Roland Garros: Söderling i González, czyli dwa mocne uderzenia

W swoim dwunastym półfinale w karierze wystąpi w Paryżu Robin Söderling. Nie ma wątpliwości, że konfliktowy Szwed przeżywa właśnie najważniejsze chwile swojej kariery. Jego pojedynek o finał z Fernandem Gonzálezem oczekiwanym meczem w tej fazie turnieju na pewno nie był.

Sukces 24-letniego Söderlinga jest tym bardziej zaskakujący, że grał do tej pory tylko w jednym półfinale na korcie ziemnym i było to aż pięć lat temu, w szwedzkim Båstad. "Dagens Nyheter", największy tamtejszy dziennik poranny, zamieścił we wtorek wspólną stamtąd fotografię najlepszego dziś skandynawskiego tenisisty z... Rafaelem Nadalem, który stał się tak ważną postacią w karierze zainteresowanego.

Söderling został przez lidera światowego rankingu przeklęty, gdy ten jawnie kpił z niego podczas pojedynku w Wimbledonie przed dwoma laty. Nadal miał zwykle jasną odpowiedź: zwycięstwo. W ostatnią niedzielę jednak sensacyjnie uległ Szwedowi, po raz pierwszy w karierze schodząc z paryskiego kortu ze spuszczoną głową.

- Zawsze wiedziałem, że mogę grać naprawdę dobry tenis, gdy jestem u szczytu formy - powiedział Söderling. - Rzeczą, która mnie najbardziej cieszy, jest fakt, że gram dobrze nie tylko w jednym turnieju, ale już w poprzednim tygodniu prezentowałem się nieźle - wspomniał swój występ w drużynowych mistrzostwach świata, gdzie Szwedzi nie zdołali obronić tytułu.

- Zaskoczył mnie, grał szybciej niż wcześniej - kajał się Nikołaj Dawidienko, który obchodził we wtorek urodziny. - Graliśmy wcześniej trzykrotnie i nigdy nie zostałem przez niego zmuszony do dobrej gry - przyznał numer 11 rankingu światowego, łatwo pokonany po trzech setach.

Chilijczyk dziękuje kontuzji

W bezpośrednich starciach ze Szwedem prowadzi Fernando González. Jeden z nich zagra w finale, dla obu będzie to historyczne dokonanie. Chilijczyk może zostać szóstym człowiekiem, który powtórzy swoje osiągnięcie z juniorów: w "małym" Roland Garros triumfował w 1998 roku.

Chile generalnie w tym tygodniu szaleje. Najpierw trenerem Realu Madryt został Manuel Pellegrini, a dzień potem doczekano się pierwszego w dziejach kraju półfinalisty Roland Garros. Teraz González marzy o finale z Argentyńczykiem Juanem Del Potro.

Osiągnięciami, którymi González (numer 12 na świecie) w pierwszej kolejności będzie się chwalił wnukom, są trzy medale olimpijskie. Wiele już na korcie widział, a w Paryżu postara się powtórzyć swoje najlepsze osiągniecie wielkoszlemowe: finał Australian Open 2007.

Kuriozum, że największe chwile jego kariery miały miejscu na korcie twardym: w Melbourne i w Pekinie. A przecież z jedenastu tytułów w cyklu ATP osiem wywalczył na korcie ziemnym. W piątek, gdy w Chile będzie 7 rano, El Bombardero zbierze pewnie przed telewizorami tłumy rodaków.

Jest jeszcze jedna sprawa, która czyni przypadek Gonzáleza niesamowitym. W Rzymie podczas sesji autografowej skręcił kostkę. Ktoś krzyknął jego imię, ten się szybko obrócił i miesięczna przerwa gotowa. Opuścił turnieje w Monachium i Madrycie i była nawet obawa, że nie wystąpi w Paryżu. Dzisiaj dziękuje tej bolącej kostce.

Tylko sam wie, jaki wpływ na jego wynik w Roland Garros ma nowy trener, Argentyńczyk Martín Rodríguez, który miał za zadanie rozluźnić go na korcie i poprawić jego backhand. Prawej ręki nikt mu korygować nie musi.

- Gdy grałem z nim wcześniej, uderzał piłki mocno, ale teraz robił to z ogromną siłą - przyznał Andy Murray, ograny w trzecim secie do zera. - Nic nie zaskoczyło mnie w jego grze, ale on po prostu ma świetny forehand i nie popełniał nim wielu błędów - powiedział Szkot, po odpadnięciu którego w Paryżu z "wielkiej czwórki" światowego tenisa pozostaje w grze już tylko Roger Federer.

Roland Garros, Paryż

Wielki Szlem, pula nagród 7,32 mln euro

wtorek, 2 czerwca 2009

wyniki, mężczyźni

ćwierćfinał gry pojedynczej:

Fernando González (Chile, 12) - Andy Murray (Wielka Brytania, 3) 6:3, 3:6, 6:0, 6:4

Robin Söderling (Szwecja, 23) - Nikołaj Dawidienko (Rosja, 10) 6:1, 6:3, 6:1

ćwierćfinał gry podwójnej:

Daniel Nestor (Kanada, 1) / Nenad Zimonjic (Serbia, 1) - Igor Kunicyn (Rosja) / Dmitrij Tursunow (Rosja) 6:4, 6:2

Bob Bryan (USA, 2) / Mike Bryan (USA, 2) - Marc Lopez (Hiszpania) / Tommy Robredo (Hiszpania) 7:6(1), 4:6, 7:6(2)

Źródło artykułu: