Alexander Zverev odpadł w IV rundzie Australian Open 2019, przegrywając 1:6, 1:6, 6:7(5) z Milosem Raoniciem. - Przez cały mecz grałem źle, a przez dwa pierwsze sety - okropnie. Źle serwowałem i źle grałem z linii końcowej. Oczywiście, próbowałem wrócić na właściwe tory i w trzeciej partii prezentowałem się lepiej, ale było już za późno - mówił na konferencji prasowej.
Niemiec miniony sezon zakończył triumfem w Finałach ATP World Tour i przed startem nowych rozgrywek miał krótką przerwę. - Nie miałem długiego odpoczynku w okresie międzysezonami. Ale musiałem popracować nad stroną fizyczną. Nasz sezon trwa 11 miesięcy i to jedyny czas, kiedy możesz to zrobić - wyjaśniał.
Dla tenisisty z Hamburga to kolejny rozczarowujący występ w turnieju wielkoszlemowym. Choć od trzech sezonów należy do ścisłej czołówki męskich rozgrywek, to w Wielkim Szlemie uzyskał jak dotychczas tylko jeden ćwierćfinał - w zeszłorocznym Rolandzie Garrosie.
- Przez cały turniej zmagałem się ze swoim serwisem. Nie miałem właściwego rytmu. Próbowałem znaleźć rozwiązanie i popracować nad tym. Mam nadzieję, że następnym razem będę lepszy - ocenił przyczyny kolejnego niepowodzenia.
- Nie jestem szczęśliwy, ale też nie czuję się przygnębiony. Nauczyłem się odbierać mecz tenisowy jako mecz tenisowy, nie jak koniec świata. Gdybym za każdym razem, gdy przegrywam, odbierał to jako koniec świata, byłbym w depresji około 15-20 razy w roku, dlatego nie zamierzam tak robić - dodał Zverev, który - mimo odpadnięcia w 1/8 finału - po zakończeniu Australian Open wyprzedzi w rankingu Rogera Federera i awansuje z czwartego na trzecie miejsce.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 100. Jacek Gmoch: Jerzy Brzęczek popełnił ten sam błąd, co Adam Nawałka [3/4]