Australian Open: Danielle Collins nie do zatrzymania. Amerykanka w półfinale

Getty Images / Scott Barbour / Na zdjęciu: Danielle Collins
Getty Images / Scott Barbour / Na zdjęciu: Danielle Collins

Grająca w Australian Open po raz pierwszy Danielle Collins jest już w półfinale. W ćwierćfinale Amerykanka wyeliminowała Rosjankę Anastazję Pawluczenkową.

W ćwierćfinale Australian Open 2019 doszło do starcia nierozstawionych tenisistek. Anastazja Pawluczenkowa (WTA 44) po drodze odprawiła dwie zawodniczki z Top 10 rankingu, Kiki Bertens i Sloane Stephens. Rewelacyjna Danielle Collins wyeliminowała Julię Görges (nr 14) i Caroline Garcię (nr 19) oraz rozbiła 6:0, 6:2 drugą rakietę globu Andżelikę Kerber. Amerykanka nie została zatrzymana również w piątym meczu. We wtorek wygrała z Rosjanką 2:6, 7:5, 6:1.

Na otwarcie meczu Collins oddała podanie pakując forhend w siatkę. Następnie miał miejsce bardzo długi gem (28 punktów). Pawluczenkowa obroniła pięć break pointów i prowadziła 2:0. Rosjanka od początku prezentowała się lepiej. Była solidniejsza i aktywniejsza w wymianach, częściej zmieniała kierunki. Błąd bekhendowy kosztował Amerykankę kolejną stratę serwisu. W czwartym gemie Rosjanka oddała podanie podwójnym błędem, ale po chwili świetnym returnem zaliczyła przełamanie na 4:1. Tenisistka z Moskwy do końca utrzymała wysoką przewagę, choć w końcówce w jej poczynaniach pojawiło się sporo nerwowości, co zwiastowało zwrot akcji w dwóch kolejnych partiach. W ósmym gemie popełniła dwa podwójne błędy i zmarnowała pierwszą piłkę setową, by następnie obronić break pointa. Set dobiegł końca, gdy Collins wyrzuciła bekhend.

W II partii Collins zaczęła grać z większą skutecznością, a Pawluczenkowa obniżyła loty. Forhend dał Amerykance przełamanie na 3:1. Jej tenis był jednak zbyt niestabilny, aby mogła spokojnie utrzymać przewagę. W dziewiątym gemie Rosjanka odrobiła stratę bekhendem. Moskwianka z 2:5 wyrównała na 5:5, ale w końcówce była zbyt pasywna. Inicjatywę przejęła Collins, która była bardzo zdeterminowana i okrzykami pobudzała się do walki po zdobywanych punktach. W 12. gemie zmarnowała dwie piłki setowe, ale trzecią wykorzystała efektownym forhendem.

Collins rozkręciła się, imponowała skutecznością i precyzją zagrań, grała jak natchniona. Nic nie było wstanie wybić jej z uderzenia i obniżyć poziom jej koncentracji. Nie przestraszyła się wielkiej szansy na kolejne zwycięstwo. Kończący return przyniósł jej przełamanie na 2:0 w III secie. Dynamiczna, dominująca w wymianach Amerykanka poszła za ciosem i wykorzystała break pointa na 4:0. Pawluczenkowa zgasła całkowicie, ale nie przegrała tej partii do zera. Fantastyczny lob dał Collins piłkę meczową w szóstym gemie, ale Rosjanka zdobyła trzy kolejne punkty. Moskwianka odparła jeszcze jeden meczbol, ale trzeci został przez Amerykankę wykorzystany.

W trwającym dwie godziny i 16 minut meczu obie tenisistki zaserwowały po sześć asów. Collins popełniła tylko jeden podwójny błąd, a Pawluczenkowa miała ich sześć. Rosjanka zdobyła zaledwie 15 z 40 punktów przy swoim drugim podaniu. Amerykanka cztery razy została przełamana, a sama wykorzystała pięć z 15 break pointów. Przy siatce zgarnęła 10 z 14 punktów. Naliczono jej 38 kończących uderzeń i 20 niewymuszonych błędów. Pawluczenkowa miała 36 piłek wygranych bezpośrednio i 36 pomyłek.

Dla Pawluczenkowej był to piąty wielkoszlemowy ćwierćfinał, drugi w Melbourne (2017). Rosjanka pozostaje bez półfinału. Collins nie wygrała meczu w pięciu wcześniejszych startach w imprezach tej rangi. O finał występująca w turnieju głównym w Melbourne Amerykanka zmierzy się z Petrą Kvitovą.

Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 60,5 mln dolarów australijskich
wtorek, 22 stycznia

ćwierćfinał gry pojedynczej kobiet:

Danielle Collins (USA) - Anastazja Pawluczenkowa (Rosja) 2:6, 7:5, 6:1

Program i wyniki turnieju kobiet

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 100. Jacek Gmoch wybuchł śmiechem. Rozbawiły go własne lapsusy językowe [1/4]

Źródło artykułu: