Magda Linette (WTA 92) trzeci rok z rzędu bierze udział w turnieju głównym w Indian Wells. W dwóch poprzednich sezonach wygrała jeden mecz. W środę poznanianka zmierzyła się z Petrą Martić (WTA 38), ćwierćfinalistką imprezy sprzed 12 miesięcy. Polka zwyciężyła 6:3, 4:6, 7:6(5) i w II rundzie spotka się z rozstawioną z numerem siódmym Holenderką Kiki Bertens.
Na początku obie tenisistki spokojnie utrzymywały podanie. W piątym gemie problemy miała Linette, ale obroniła break pointa krosem forhendowym. Polka była na korcie aktywna, grała głębokie piłki, zmieniała kierunki i nie bała się chodzić do siatki. Po niewymuszonym błędzie Martić poznanianka uzyskała przełamanie na 4:2. Chorwatka nie mogła znaleźć rytmu, dużo piłek psuła. Agresywnie usposobiona Linette rozrzucała ją po narożnikach i tenisistka ze Splitu nie potrafiła znaleźć skutecznej riposty. Zdecydowany atak zwieńczony forhendem pozwolił Polce zniwelować break pointa w dziewiątym gemie. Set dobiegł końca, gdy Martić wyrzuciła return.
Głęboki return wymuszający błąd dał Martić przełamanie na 2:0 w II partii. Chorwatka wciąż zmagała się z serwisem i w trzecim gemie oddała podanie robiąc dwa podwójne błędy. Po obronie break pointa Linette wyrównała na 2:2. Polka imponowała konsekwencją w posyłaniu jak najgłębszych piłek i taktycznym wyrachowaniem. Nie oddawała punktów za darmo, cierpliwie utrzymywała piłkę w korcie i wykorzystywała szanse na przejście z obrony do ataku. W końcówce zabrakło jej jednak zdecydowania. Martić zagrała odważniej i solidniej. Dało jej to korzyść w postaci II seta. Jego wynik na 6:4 ustaliła odwrotnym krosem forhendowym.
Martić coraz śmielej przechodziła do ofensywy. Linette coraz częściej była spóźniona do piłek, co skutkowało błędami albo krótkimi odegraniami. Jednak waleczna Polka solidnie serwowała i nie pozwoliła rywalce uzyskać przewagi. W trzecim gemie III seta poznanianka odparła break pointa wygrywającym serwisem. Linette uporała się z przestojem i wróciła do równowagi. Imponowała sprytem i spokojem w coraz dłuższych wymianach. Częściej stosowała slajsa, czym zasiała niepokój w poczynania rywalki. W końcówce emocje sięgnęły zenitu. Odwrotnym krosem forhendowym Polka zaliczyła przełamanie na 6:5. W 12. gemie nie zakończyła spotkania, zmarnowała trzy piłki meczowe przy 40-0. W tie breaku Martić po raz kolejny ruszyła do odrabiania strat (z 0-3 na 4-3). Ostatecznie Linette przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę. Mecz zakończyła bekhendem.
W trwającym dwie godziny i 29 minut meczu Martić zaserwowała pięć asów, ale też popełniła siedem podwójnych błędów. Obie tenisistki uzyskały po trzy przełamania. Linette miała trzy szanse i wszystkie wykorzystała, a sama obroniła sześć z dziewięciu break pointów. Polka zdobyła o trzy punkty więcej od Chorwatki (105-102).
Było to drugie spotkanie tych zawodniczek, ale pierwsze w WTA Tour. W ubiegłym sezonie w Southsea (ITF) Polka również zwyciężyła w trzech setach (4:6, 7:5, 6:4). Martić nie obroni punktów za ubiegłoroczny ćwierćfinał i może wypaść z Top 50 rankingu. W piątek Linette po raz drugi zmierzy się z Bertens. W 2010 roku w Antalyi (ITF) wygrała Holenderka 7:5, 6:1.
Zobacz także: W Indian Wells rozegrano turniej Tie Break Tens. Zwyciężył Milos Raonić
BNP Paribas Open, Indian Wells (USA)
WTA Premier Mandatory, kort twardy, pula nagród 9,035 mln dolarów
środa, 6 marca
I runda gry pojedynczej:
Magda Linette (Polska) - Petra Martić (Chorwacja) 6:3, 4:6, 7:6(5)
Program i wyniki turnieju kobiet
Czytaj także: Andy Murray uporał się z problemami zdrowotnymi. Szkot nie chce kończyć kariery
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powrót Kubicy to niesamowita historia. Ktoś nagra o tym film