Challenger Tunis: Szymon Walków odpadł w I rundzie debla. Po raz trzeci zagrał ze Szwedem

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Biuro prasowe SOPOT OPEN / Andrzej Szkocki / Na zdjęciu: Szymon Walków
Materiały prasowe / Biuro prasowe SOPOT OPEN / Andrzej Szkocki / Na zdjęciu: Szymon Walków
zdjęcie autora artykułu

Szymon Walków i Andreas Siljestrom na I rundzie zakończyli występ w turnieju ATP Challenger Tour na kortach ziemnych w Tunisie. Polsko-szwedzka para musiała uznać wyższość Tomislava Brkicia i Tomislava Draganji.

Szymon Walków i Andreas Siljestrom zagrali razem po raz trzeci w obecnym sezonie, ale pierwszy raz zdarzyło się, że odpadli już po pierwszym spotkaniu. Wcześniej osiągnęli ćwierćfinał w Cherbourgu oraz półfinał imprezy w Pau.

W tunezyjskiej stolicy ich przeciwnikami w I rundzie zostali Tomislav Brkić i Tomislav Draganja. Bośniacko-chorwacki duet był w zeszłym tygodniu w finale challengera we włoskiej Barletcie, gdzie po tytuł sięgnęli Ukrainiec Denys Mołczanow i Słowak Igor Zelenay.

Środowy mecz I rundy debla zawodów Tunis Open 2019 trwał 75 minut. W pierwszym secie lepsi o dwa przełamania byli Walków i Siljestrom, ale w drugiej partii role się odwróciły. Brkić i Draganja doprowadzili do super tie breaka i to oni zwyciężyli ostatecznie 3:6, 6:3, 10-7. Bośniacko-chorwacki duet zmierzy się w ćwierćfinale z Hiszpanami Danielem Gimeno i Pedro Martinezem.

ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Cudowny sezon Piątka. "Milan bardzo szybko uzależnił się od naszego napastnika"

Tunis Open, Tunis (Tunezja) ATP Challenger Tour, kort ziemny, pula nagród 54,1 tys. dolarów środa, 17 kwietnia

I runda gry podwójnej:

Tomislav Brkić (Bośnia i Hercegowina, 4) / Tomislav Draganja (Chorwacja, 4) - Szymon Walków (Polska) / Andreas Siljestrom (Szwecja) 3:6, 6:3, 10-7

Zobacz także: Hubert Hurkacz zagra w Budapeszcie. Polak ujawnił plany na mączkę Monte Carlo: Marin Cilić za burtą

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy Szymon Walków awansuje do Top 100 rankingu deblistów?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)