Po występie w Madrycie zmęczony Dominic Thiem przyleciał do Rzymu, gdzie już w poniedziałek miał wiele obowiązków związanych z kolejnym turniejem. Austriak miał zainaugurować występ na Foro Italico w środę, ale pogoda miała inne plany. - Bardzo nie podoba mi się to, w jaki sposób są traktowani zawodnicy podczas tego turnieju. To, co wydarzyło się w środę, jest moim zdaniem nie do zaakceptowania - wyznał tenisista cytowany przez portal ubitennis.net.
A co takiego wydarzyło się w środę? - Każdy doskonale wiedział, że przez cały dzień będzie padał deszcz. Mimo tego trzymali nas na kortach do godz. 19:30. Do tego doskonale zdawali sobie sprawę, że wieczorem będzie rozgrywany w Rzymie mecz piłkarski [finał Pucharu Włoch - przyp. red.]. Podróż z kortów do hotelu trwała około półtorej godziny - dodał.
Thiem ma żal do organizatorów, ponieważ przez błędne decyzje nie był w stanie przygotować się do meczu. - Nie mogłem poddać się zabiegom, ponieważ wtedy nie miałbym wystarczająco czasu na sen. Potem oni zaplanowali mój mecz na czwartek na godz. 10:00. Nie sądzę, że jest to akceptowalne - powiedział Austriak, który po trzysetowym boju przegrał z Hiszpanem Fernando Verdasco.
Zobacz także:
Kyrgios ukarany finansowo za zachowanie w Rzymie
Kyrgios przeprosił za swój wybryk
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz: Kiedy słuchałem Włodzimierza Szaranowicza, miałem łzy w oczach