W sobotnie popołudnie Serena Williams przegrała 2:6, 5:7 ze swoją rodaczką Sofią Kenin w ramach III rundy międzynarodowych mistrzostw Francji. Po zakończeniu spotkania Amerykanka skierowała się do szatni, a z niej udała się na konferencję prasową. 23-krotna mistrzyni wielkoszlemowa nie była w nastroju do rozmów i nie zamierzała czekać na swoją kolej.
Młodsza z sióstr Williams natychmiast weszła do głównej sali konferencyjnej, w której z dziennikarzami rozmawiał Dominic Thiem, czyli zeszłoroczny finalista Rolanda Garrosa. Na prośbę Sereny organizatorzy doprowadzili do przerwania tego spotkania i wyprosili Austriaka z sali. - Nie jestem juniorem - odpowiedział niezadowolony tenisista, po czym uznał, że nie będzie już rozmawiał z przedstawicielami telewizji i opuścił także drugą salę konferencyjną.
Jak Serena skomentowała porażkę? - Sofia zagrała bardzo dobrze. Ja jestem daleka od najlepszej formy. Brakuje mi meczów. Być może poproszę o dziką kartę do jednego z turniejów na trawie przed Wimbledonem - wyznała Serena, która w ostatnim czasie narzekała na problemy z kolanem. Amerykanka bardzo chce wyrównać rekord Margaret Court w liczbie wygranych tytułów w Wielkim Szlemie. Ostatni raz cieszyła się z triumfu w imprezie tej rangi podczas Australian Open 2017.
Zobacz także:
Roland Garros: Simona Halep rywalką Igi Świątek
Iga Świątek obchodziła w Paryżu 18. urodziny
ZOBACZ WIDEO Czy Witold Bańka podałby rękę dopingowiczom? "Sportowiec złapany na dopingu to oszust"[color=#1D2129]
[/color]