W trakcie tegorocznego Roland Garros, gdy Iga Świątek bardzo dobrze spisywała na ziemnych kortach, jej ojciec Tomasz ogłosił niespodziewanie, że zdecydował się zerwać kontrakt z agencją menedżerską Warsaw Sports Group (więcej TUTAJ).
- Pewne rzeczy można było załatwić dużo lepiej i mówię tutaj o pozyskiwaniu sponsorów. Niestety przyhamowaliśmy - powiedział były wioślarz na łamach "Super Expressu". Zdziwienia jego decyzją nie krył szef WSG, Artur Bochenek.
- Jesteśmy tym bardzo zaskoczeni - wyznał szef agencji, która w ostatnich latach umiejętnie prowadziła karierę najlepszej obecnie polskiej tenisistki i wielkiej nadziei tego sportu w Polsce.
[color=black]ZOBACZ WIDEO: Kubeł zimnej wody wylany na Roberta Kubicę. Mówi o "mniejszej przyjemności"
[/color]
Okazuje się jednak, że zerwanie umowy z Warsaw Sports Group było spowodowane przede wszystkim wkroczeniem Świątek w dorosłość. W trakcie French Open Polka skończyła 18 lat.
- To ja tę umowę podpisywałem w imieniu córki i chciałem teraz, żeby weszła w dorosłość z czystą kartą. Jeśli teraz Iga będzie chciała się związać ponownie z WSG, to jest to jej decyzja i może to zrobić - powiedział nam ojciec nastolatki.
- Uważam, że powinna mieć czystą kartę i sama podjąć decyzję - dodał. Jego córka nadal trenuje pod okiem Piotra Sierzputowskiego, Jolanty Rusin-Krzepoty i psycholog Darii Abramowicz.
- Iga dalej pracuje z tymi ludźmi z jakimi pracowała. Jestem po rozmowach z trenerami i Darią i wszyscy chcą nadal pracować z Igą. Nie szukamy na siłę żadnej agencji, dajemy sobie radę sami i nie ma jakiegoś przymusu że musimy się z kimś wiązać - wyznał w rozmowie z WP SportoweFakty.
Przed Igą Świątek teraz mecz I rundy turnieju WTA w Birmingham. We wtorek rywalką Polki będzie Jelena Ostapenko, mistrzyni Rolanda Garrosa 2017 (więcej TUTAJ).