- Stracona szansa na zwycięstwo, bo miałem swoje okazje, nawet w trzecim secie. Zagrałem dobry mecz, świetnie się czułem na korcie i nie widać było między nami ani różnicy rankingowej, ani w poziomie gry. Miałem jednak dwa momenty słabości, które mój przeciwnik bezwzględnie wykorzystał - powiedział Kamil Majchrzak w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Mówiąc o momentach słabości, tenisista z Piotrkowa Trybunalskiego miał na myśli pierwszy gem premierowej odsłony, w którym łatwo dał się przełamać. Potem nasz reprezentant zaskoczył Johna Isnera w drugim secie, którego wygrał po rozgrywce tiebreakowej. Niestety słaba postawa serwisowa Polaka w szóstym gemie trzeciej partii sprawiła, że to Amerykanin triumfował ostatecznie w środowym meczu 6:4, 6:7(5), 6:3.
W pomeczowym wywiadzie na korcie doświadczony reprezentant USA pochwalił Majchrzaka za umiejętność czytania jego serwisu. - Isner to znakomity zawodnik, który wygrywał z każdym na świecie. Cieszy mnie, że pokazałem się z dobrej strony. Z pewnością była to dla mnie cenna lekcja i zdaję sobie sprawę, że potrzebuję takich jak najwięcej. Mecze z czołówką na pewno pomogą mi w rozwoju i wskoczeniu na wyższy poziom - przyznał nasz tenisista, który obecnie zajmuje 102. miejsce w światowej klasyfikacji.
Majchrzak zdobył w Newport 20 punktów do rankingu ATP i czek na blisko 10 tys. dolarów. Teraz zagra w eliminacjach do zawodów AP World Tour 250 w Atlancie, a następnie wróci do kraju na challengera w Sopocie. Potem będzie się przygotowywał pod kątem gry na amerykańskich kortach twardych. Na ogłoszonej w środę liście zgłoszeń nie ma pewnego miejsca w turnieju głównym wielkoszlemowego US Open 2019, ale może się jeszcze dostać, jeśli wycofa się kilku graczy.
Zobacz także:
US Open: Iga Świątek, Magda Linette i Hubert Hurkacz pewni gry
Newport: Matthew Ebden kolejnym rywalem Johna Isnera
ZOBACZ WIDEO Uwaga, duży turniej w Polsce! Przyjadą gwiazdy