Swietłana Kuzniecowa odżyła i zagra o tytuł w Cincinnati. "Tenis uczy mnie dojrzałości"

Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Swietłana Kuzniecowa
Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Swietłana Kuzniecowa

Swietłana Kuzniecowa w tym tygodniu w Cincinnati odniosła trzy zwycięstwa nad zawodniczkami z Top 10 rankingu. - Tenis uczy mnie dojrzałości i sprawia, że jestem lepsza - powiedziała Rosjanka, która w niedzielę o tytuł zagra z Madison Keys.

Swietłana Kuzniecowa (WTA 153) nie miała do tej pory szczęścia w tym sezonie. Przeszła operację nadgarstka, zmagała się również z kontuzją kolana. W kwietniu w Lugano zanotowała pierwszy występ od września 2018 roku. W maju w Madrycie pokonała Arynę Sabalenkę, ale prawdziwe odrodzenie przeżywa latem w Ameryce Północnej. W Toronto dotarła do III rundy, a w Cincinnati zagra w finale. Wszystko to dzieje się chwilę po tym, gdy w Waszyngtonie Rosjanka nie mogła bronić tytułu z powodu problemów z amerykańską wizą.

- Jestem naprawdę szczęśliwa. Nie spodziewałam się, że tak szybko będę grała tak dobrze. Przed przyjazdem do USA czekałam na moją wizę. Trzy tygodnie trenowałam w domu. Otrzymałam plan przygotowań od trenera Carlosa Martineza. Starałam się ściśle za nim podążać. To było dla mnie nowe doświadczenie, bo zawsze miałam obok siebie trenera, a teraz to się zmieniło. Musisz dojrzeć, wziąć całą odpowiedzialność na swoje barki - mówiła Kuzniecowa, cytowana przez portal wtatennis.com, po rozbiciu 6:1, 6:2 Sloane Stephens (WTA 10) w III rundzie.

- Inne tenisistki, a pewnie również i ja, zapłaciłyby wszystkie pieniądze za to, aby ktoś do nich przyszedł i pomógł w realizacji założeń treningowych. Wierzę jednak, że tenis uczy mnie dojrzałości i sprawia, że wykonuję różne rzeczy i staję się lepsza. Nie chodzi tylko o sam wynik, ale o to, kim jestem i jak zaczynam brać za siebie odpowiedzialność. Czuję to również na korcie - stwierdziła Rosjanka.

ZOBACZ WIDEO Championship: Grabara nie uchronił Huddersfield przed porażką. Dobry występ nie wystarczył [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Lato w Ameryce Północnej Kuzniecowa rozpoczęła mając bilans tegorocznych meczów 5-7. W tym tygodniu pokazuje, że wciąż jest w stanie rywalizować na najwyższym poziomie. - Od dawna nie potrafiłam wszystkiego pozbierać. Miałam jakieś kontuzje i różne inne problemy. Wygląda na to, że teraz jestem we właściwym miejscu. Bardzo się cieszę, że mogę trenować i być na korcie - mówiła 34-letnia Rosjanka.

Zobacz także - Cincinnati: Madison Keys rywalką Swietłany Kuzniecowej w finale. Sofia Kenin zatrzymana

Kuzniecowa wniosek o wizę złożyła w lutym, ale do 25 lipca jej nie otrzymała. Z tego powodu nie mogła bronić tytułu w Waszyngtonie i spadła w rankingu na 198. miejsce. Ostatecznie wizę dostała we wtorek, w tygodniu poprzedzającym turniej w Toronto, i pierwszym możliwym lotem udała się do Kanady. - Nic nie było łatwe. Nie mogłam otrzymywać dzikich kart i brać udziału w turniejach. Wszystko to doprowadza cię do szału i nie mogłam znaleźć właściwej ścieżki. Dlatego poświęciłam trochę czasu, aby wprowadzić zmiany w wielu rzeczach i sposobie, w jaki patrzę na życie. To wszystko mnie zmieniło i znów mam ochotę do gry - oceniła.

Ponownie spotkała się ze swoim byłym trenerem, Carlosem Martinezem, który obecnie pracuje z Darią Kasatkiną. Po rozmowach z obiema Rosjankami, Hiszpan zaoferował mistrzyni US Open 2004 i Rolanda Garrosa 2009 pomoc poprzez oddanie do jej dyspozycji innych trenerów ze swojej akademii, a także sam może jej udzielać wskazówek, gdy tylko czas mu na to pozwoli. - Kiedy zwróciłam się do Carlosa, czy mógłby mi pomóc, już współpracował z Darią. Powiedziałam, że nie chcę im wchodzić w drogę. Rozumiem, że Daria go potrzebuje, bo przed nią długa kariera i ma naprawdę wielki potencjał. Carlos dał mi swoich trenerów i jestem bardzo szczęśliwa z tego, co dla mnie robi - powiedziała Kuzniecowa.

W pierwszych dwóch rundach Rosjanka wyeliminowała po trzysetowych bojach Anastasiję Sevastovą (WTA 11) i Dajanę Jastremską (WTA 32). W meczu z Ukrainką obroniła dwie piłki meczowe. Następnie nie dała szans Stephens. W ćwierćfinale wróciła z 3:6, 3:5 i zwyciężyła 3:6, 7:6(2), 6:3 Karolinę Pliskovą (WTA 3). To było jej pierwsze zwycięstwo nad tenisistką z Top 5 rankingu od marca 2017 roku, gdy w Miami wyeliminowała właśnie Czeszkę w półfinale.

Czytaj także - Nowy Jork: druga rywalka pokonana. Magda Linette o krok od głównej drabinki

W sobotę w półfinale Kuzniecowa pokonała 6:2,6:4 Ashleigh Barty (WTA 2), mistrzynię tegorocznego Rolanda Garrosa. - Nie jestem osobą, która wszystko analizuje, ale dzięki intuicji robię różne rzeczy lepiej, nie powtarzając tylu moich błędów. Teraz gram po prostu mądrzej. Myślę, że w wieku 34 lat, powinnam zacząć taką postawę prezentować na korcie - mówiła zrelaksowana Rosjanka po meczu z Australijką.

Kuzniecowa po raz pierwszy w karierze w jednym turnieju pokonała trzy tenisistki z Top 10 rankingu. W poniedziałek znajdzie się na 62. miejscu, a jeśli wygra turniej w Cincinnati wróci do czołowej "50". W niedzielę Rosjanka wystąpi w 42. singlowym finale w głównym cyklu (bilans 18-23), pierwszym od ubiegłorocznego triumfu w Waszyngtonie. O godz. 20:00 czasu polskiego zmierzy się z Madison Keys (WTA 18), której nie urwała nawet seta w trzech dotychczasowych meczach. Będzie to ich pierwsze spotkanie od 2016 roku.

Komentarze (1)
fanka Rożera
18.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"uczy dojrzałości" Jak rosyjskich narciarzy a ostatnio rosyjskich sztangistow.