Magda Linette (WTA 53) do US Open przystąpiła opromieniona triumfem w nowojorskim Bronksie. Wygrała osiem meczów z rzędu i jako druga w historii Polka zdobyła tytuł WTA, po Agnieszce Radwańskiej. We wtorek zmierzyła się z Astrą Sharmą (WTA 94), której uległa w kwietniu w Bogocie na korcie ziemnym. Tym razem wygrała poznanianka 6:3, 6:4. Kolejną rywalką Linette będzie broniąca tytułu Japonka Naomi Osaka .
Od początku meczu Sharma okrutnie męczyła się ze swoim serwisem. W drugim i czwartym gemie wybrnęła z opresji po rozegraniu odpowiednio 12 i 16 punktów. Obroniła łącznie trzy break pointy (dwa dobre forhendy i wolej). Linette operowała agresywnym returnem, posyłała głębokie piłki, zmieniała kierunki i wywierała na rywalce dużą presję. Poznanianka szybko wygrywała swoje gemy serwisowe. Cierpliwie czekała na kolejne szanse na przełamanie. Dopięła swego i dzięki dwóm świetnym bekhendom wyszła na 5:3. W dziewiątym gemie Polka obroniła break pointa i kapitalnym minięciem forhendowym po krosie zakończyła I seta.
Sharma wpadła w dołek i na otwarcie II partii oddała podanie do zera robiąc cztery błędy, z czego dwa podwójne. Linette wciąż bardzo dobrze serwowała, kąsała rywalkę szybkimi returnami, czasem grała też kąśliwe slajsy. Mądrze się broniła oraz była niezwykle skuteczna w kontrach. Do tego z ogromną starannością i swobodą konstruowała akcje ofensywne, nie unikając kończenia ich przy siatce. Australijce brakowało precyzji, szarpała uderzenia i nie potrafiła dłużej utrzymać piłki w korcie. W czwartym gemie miała break pointa, ale wyrzuciła bekhend. W końcówce wkradła się drobna nerwowość w poczynania Linette. Zmarnowała okazję na 4:1, a w szóstym gemie od 40-0 straciła trzy punkty. Największej próbie tego dnia została poddana, gdy serwowała przy 5:4. Odparła wówczas trzy break pointy przy 0-40, a mecz zakończyła wymuszając na rywalce błąd bardzo dobrą kontrą.
Zobacz także - Magda Linette, niezłomna wojowniczka z Poznania. Cierpliwość kluczem do sukcesu (komentarz)
ZOBACZ WIDEO Rangers FC - Legia Warszawa. Szkoci pewni siebie. "Stawiają siebie w roli zdecydowanego faworyta"
W trwającym 94 minuty meczu Linette obroniła pięć break pointów, a sama wykorzystała dwie z sześciu szans na przełamanie. Polka na 17 ataków przy siatce zdobyła 13 punktów, a Sharma tylko dziewięć z 20. Poznaniance naliczono 19 kończących uderzeń i 21 niewymuszonych błędów. Australijka miała 13 piłek wygranych bezpośrednio i 37 pomyłek.
Sharma największy do tej pory sukces na zawodowych kortach zanotowała w mikście. Jest finalistką Australian Open 2019 w parze z Johnem-Patrickiem Smithem. W Melbourne zanotowała wtedy singlowy debiut w głównym cyklu. Jako kwalifikantka dotarła do II rundy. W styczniu Australijka była klasyfikowana na 232. miejscu w rankingu, a pod koniec kwietnia zadebiutowała w Top 100.
Po triumfie w Bronksie Linette awansowała na najwyższe w karierze 53. miejsce w rankingu. Pokonując Sharmę Polka znacząco zwiększyła swoje szanse na debiut w czołowej "50". Poznanianka po raz piąty bierze udział w US Open. W 2015 roku doszła do II rundy, a w kolejnych trzech sezonach odpadła po pierwszym meczu.
W czwartek Linette czeka starcie z Naomi Osaką, mistrzynią US Open 2018 i Australian Open 2019, która na otwarcie nie uniknęła problemów. Pokonała 6:4, 6:7(5), 6:2 Annę Blinkową. Japonka miała serię 16 z rzędu wygranych meczów w wielkoszlemowych turniejach. Zatrzymała ją Katerina Siniakova w III rundzie tegorocznego Rolanda Garrosa. Z Wimbledonu odpadła już po pierwszym meczu (uległa Julii Putincewej). Linette pokonała Osakę w ubiegłym sezonie w Waszyngtonie. W tym roku w I rundzie Australian Open lepsza była Japonka.
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 57 mln dolarów
wtorek, 27 sierpnia
I runda gry pojedynczej kobiet:
Magda Linette (Polska) - Astra Sharma (Australia) 6:3, 6:4
gratulacje!