W IV rundzie US Open Alexander Zverev przegrał 6:3, 2:6, 4:6, 3:6 z Diego Schwartzmanem. - Wszystko zmieniło się w drugim secie - mówił na konferencji prasowej, cytowany przez portal puntodebreak.com. - Wyglądałem na dominującego, miałem szansę na przełamanie, której nie wykorzystałem. Potem straciłem serwis, Diego zaczął grać świetnie i mecz się odmienił.
Zapytany o przyczyny porażki, odparł: - Jestem zdenerwowany i rozczarowany. Ten kort w ogóle nie dawał mi korzyści. Był bardzo wolny, co nie jest przeze mnie preferowane. Przed meczem nie mogłem się też rozgrzać tak, jak powinienem, bo parę dni temu miałem upadek i moje plecy są posiniaczone. Nieudane występy w poprzednich turniejach również miały na mnie negatywny wpływ. Ale muszę oddać uznanie Diego, który rozegrał znakomity mecz i był agresywny.
Poniedziałkowa przegrana oznacza, że Niemiec wciąż nie ma w dorobku wielkoszlemowego półfinału. W tym sezonie najlepszy wynik w Wielkim Szlemie uzyskał w Rolandzie Garrosie, w którym zagrał w 1/4 finału. Prócz tego, w US Open i Australian Open doszedł do 1/8 finału, a w Wimbledonie odpadł w I rundzie.
- Ten sezon nie jest dla mnie tak dobry, jak oczekiwałem, i wciąż nie poprawiłem swoich wyników w turniejach wielkoszlemowych. Ale to był dla mnie znacznie lepszy tydzień od poprzednich i muszę wyciągnąć z tego pozytywne wnioski. Muszę ponownie zacząć budować swoją karierę i ciężko pracować, szczególnie nad drugim serwisem - powiedział Zverev, który w pojedynku ze Schwartzmanem popełnił aż 17 podwójnych błędów serwisowych.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Tomasz Kaczor pracował na fermie indyków. Dziś jest wicemistrzem świata
Myślę, że wczoraj to nawet Rafa musiałby się mocno postarać by wygrać z Szwartzmannem