Łukasz Kubot i Marcelo Melo trafili do grupy Jonas Bjoerkman. Z jednej strony unikną w pierwszej fazie spotkań z triumfatorami tegorocznych imprez wielkoszlemowych, z drugiej strony rywale wcale nie należą do łatwych. Już w niedzielę o godz. 19:00 naszego czasu Polak i Brazylijczyk spotkają się z deblem Ivan Dodig i Filip Polasek, który pokazał się z bardzo dobrej strony w drugiej części sezonu. Oprócz Chorwata i Słowaka na ich drodze staną również Amerykanin Rajeev Ram i jedyny reprezentant gospodarzy Joe Salisbury oraz Raven Klaasen z RPA i Nowozelandczyk Michael Venus.
Grupa A, nazwana na cześć Maksa Mirnego, to skupisko utytułowanych deblistów. Najwyżej rozstawieni Kolumbijczycy Juan Sebastian Cabal i Robert Farah wygrali w tym roku Wimbledon i US Open. Oznaczeni "trójką" Niemcy Kevin Krawietz i Andreas Mies triumfowali na kortach Rolanda Garrosa, a Francuzi Pierre-Hugues Herbert i Nicolas Mahut to mistrzowie Australian Open. W tym gronie znaleźli się również doświadczeni Holender Jean-Julien Rojer i Rumun Horia Tecau, którzy w ubiegłych latach wygrali dwie imprezy wielkoszlemowe. To również zwycięzcy ATP Finals z sezonu 2015.
Emocji na pewno nie zabraknie. Pierwsze mecze odbędą się już w niedzielę, 10 listopada. Wtedy do gry przystąpią pary z Grupy Jona Bjoerkman. Natomiast w poniedziałek wystąpią deble z grupy Maks Mirny. Do półfinału awansują po dwa najlepsze duety z każdej grupy.
Grupa Maks Mirny
Juan Sebastian Cabal (Kolumbia, 1) / Robert Farah (Kolumbia, 1)
Kevin Krawietz (Niemcy, 3) / Andreas Mies (Niemcy, 3)
Jean-Julien Rojer (Holandia, 6) / Horia Tecau (Rumunia, 6)
Pierre-Hugues Herbert (Francja, 7) / Nicolas Mahut (Francja, 7)
Grupa Jonas Bjoerkman
Łukasz Kubot (Polska, 2) / Marcelo Melo (Brazylia, 2)
Rajeev Ram (USA, 4) / Joe Salisbury (Wielka Brytania, 4)
Raven Klaasen (RPA, 5) / Michael Venus (Nowa Zelandia, 5)
Ivan Dodig (Chorwacja, 8) / Filip Polasek (Słowacja, 8)
Zobacz także:
WTA Finals: Ashleigh Barty nową mistrzynią
WTA Finals: Timea Babos i Kristina Mladenović obroniły tytuł
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio #9: Artur Mikołajczewski. Powrót z zaświatów