Hubert Hurkacz nie zaliczy do udanych swojego występu w tegorocznej edycji Australian Open. W rywalizacji indywidualnej odpadł już w drugiej rundzie. W 1/32 finału przegrał z przedstawicielem gospodarzy Johnem Millmanem. Australijczyk w III rundzie zmierzył się z Rogerem Federerem, z którym stoczył pasjonujący, pięciosetowy bój. W tie-breaku prowadził już 8-4, aby ostatecznie przegrać 8-10.
- Dopóki się nie wygra turnieju, nie można być zadowolonym. Chciałem zagrać z Rogerem Federerem. Zagrać i... wygrać. Ale pokazało się to, nad czym muszę popracować, i to jest fajne. Wiem, co muszę poprawić - powiedział Hubert Hurkacz w rozmowie z Polsatem Sport.
W nocy z czwartku na piątek polskiego czasu Hurkacz wraz z Vaskiem Pospisilem przystąpili do pierwszej rundy turnieju deblowego. W nim musieli uznać wyższość duetu Jamie Murray / Neal Skupski, który zwyciężył 6:4, 6:4.
ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze
- Bardzo dobrze zagrali. Nie robili prostych błędów, nie było okazji, które mogliśmy wykorzystać. Musieliśmy mieć wygrywającą piłkę z returnu, albo jakiś mega punkt. Nie wiadomo było, na kogo grać, bo obaj świetnie sobie radzili - ocenił Hurkacz.
- To był dobry wyjazd, pokazał jaki jest mój poziom tenisowy i to, nad czym muszę pracować. Z tego powodu jestem zadowolony. Wynikowo mogło być lepiej, ale na kolejne turnieje trzeba patrzeć pozytywnie - zakończył polski tenisista, który w lutym wystąpi w turnieju w Rotterdamie.
Czytaj także:
- Naomi Osaka nie obroni tytułu! Cori Gauff z rewanżem na Japonce za US Open
- Sensacja w turnieju debla. Broniący tytułu Francuzi odpadli w I rundzie