Choć Alexander Zverev od trzech lat należy do ścisłej światowej czołówki, w turniejach wielkoszlemowych regularnie zawodził. W 18 poprzednich startach w imprezach tej rangi tylko dwukrotnie (Roland Garros 2018 i 2019) dotarł do ćwierćfinału. Przed startem Australian Open 2020 także nie należał do grona faworytów. Przystąpił do zawodów, notując serię pięciu porażek z rzędu. Ale w Melbourne wygrał pięć kolejnych meczów i w najmniej spodziewanym momencie wywalczył pierwszy półfinał w Wielkim Szlemie.
- Dobrze radziłem sobie w innych turniejach. Zdobyłem trzy tytuły Masters 1000 i wygrałem ATP Finals, ale podczas Wielkich Szlemów zawsze za bardzo chciałem - mówił, cytowany przez portal atptour.com, po zwycięstwie 1:6, 6:3, 6:4, 6:2 w ćwierćfinale ze Stanem Wawrinką. - Starałem się być zbyt profesjonalny. Z nikim nie rozmawiałem, nie spotykałem się z przyjaciółmi, nie chodziłem na kolacje. Byłem zbyt skoncentrowany na turnieju.
Niemiec stwierdził, że większy luz pozwolił mu przełamać barierę ćwierćfinału w Wielkim Szlemie. - Pozmieniałem pewne sprawy. Robię więcej rzeczy poza kortem. Może to właśnie jest ta odskocznia, której potrzebowałem. W ATP Cup grałem tak źle, że przyjechałem tu bez żadnych oczekiwań. Naprawdę nie spodziewałem się, iż dojdę do ćwierćfinału czy półfinału. Miałem nadzieję, że wraz z upływem turnieju będę w stanie grać coraz lepiej, i tak się dzieje.
ZOBACZ WIDEO: Polska akademia na Zielonej Wyspie. Mariusz Kukiełka otworzył szkółkę w Irlandii
W 1/2 finału, w piątek o godz. 9:30 czasu polskiego, Zverev zmierzy się z Dominikiem Thiemem. Będzie to dziewiąty mecz pomiędzy tymi tenisistami w głównym cyklu. Niemiec zwyciężył tylko dwukrotnie, w tym uległ Austriakowi w ich ostatnim starciu (w zeszłorocznych ATP Finals) oraz w dwóch na poziomie Wielkiego Szlema (Roland Garros 2016 i 2018).
- Mam nadzieję, że w półfinale i być może w finale będę w stanie grać na jeszcze wyższym poziomie. Ale moi najbliżsi rywale nie będą gorsi - skomentował 22-latek z Hamburga.