W środę w Hua Hin Magda Linette (WTA 42) łatwo rozprawiła się z Ukrainką Kateryną Bondarenko. W czwartek warunki były podobne, czyli silny wiatr i doskwierający upał. Rywalką Polki była Shuai Peng (WTA 106), dawna 14. rakieta globu. Było to ich drugie spotkanie. W 2017 roku w Kuala Lumpur Linette prowadziła 5:2 w pierwszym secie, gdy Chinka skreczowała. Tym razem Polka zwyciężyła 7:5, 6:1.
W drugim gemie I seta Linette zmarnowała break pointa, a w trzecim oddała podanie nieudanym slajsem. Polka mogła natychmiast odrobić stratę, ale wyrzuciła return. Poznanianka miała na początku problemy z oceną powierzchni kortu i jej zagrania wylatywały poza kort. Jej tenis był rozchwiany. Peng posyłała szybkie i głębokie płaskie piłki i przejmowała inicjatywę w wymianach.
Linette spokojnie czekała na swoją szansę. W szóstym gemie słabość pokazała Peng i oddała podanie nieudanym skrótem. Chinka szybko odzyskała przewagę przełamania. Zdobyła je efektownym returnem, ale nie potrafiła zadać ostatecznego ciosu. Końcówka należała do Polki, która weszła w uderzenie i wykazała się większą skutecznością i nieustępliwością.
ZOBACZ WIDEO: Menadżer Kamila Grosickiego zdradza kulisy transferu. Potwierdził, że były dwie inne ciekawe oferty
Poznanianka grała agresywniej i coraz lepiej zmieniała kierunki, spychając Chinkę do defensywy. Po błędzie bekhendowym rywalki Linette zaliczyła przełamanie powrotne. W 12. gemie Peng miała 40-0, ale nie doprowadziła do tie breaka. Pierwszą piłkę setową obroniła, a przy drugiej doszło do niesłychanej wymiany. Na znakomity bekhend po linii Chinki Linette odpowiedziała niewiarygodną kontrą forhendową po krosie. To bez wątpienia będzie punkt turnieju, a jest duża szansa, że nawet całego miesiąca.
Ten cios okazał się nokautujący, bo w II secie Peng się nie pozbierała. Była pasywna, opuścił ją serwis, szwankował bekhend i na korcie nie istniała. W drugim gemie Chinka oddała podanie wyrzucając bekhend. Aktywna Linette bezapelacyjnie dominowała, popisując się świetnymi atakami, kontrami, dobrym wykorzystywaniem geometrii kortu i szybkim przechodzeniem z defensywy do ofensywy.
Polka nie zwolniła obrotów nawet na moment i, po skruszeniu oporu Chinki w pierwszym secie, w drugim ją rozbiła. Kapitalnym returnem poznanianka zaliczyła przełamanie na 5:1. W siódmym gemie Linette popisała się trzema znakomitymi forhendami. Ostatnim zakończyła spotkanie.
W ciągu 95 minut Linette zdobyła 25 z 31 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Polka dwa razy została przełamana, a sama wykorzystała pięć z 11 break pointów. W jednostronnym drugim secie oddała Chince tylko 11 punktów.
Peng w 2014 roku doszła do półfinału US Open. W głównym cyklu zdobyła dwa singlowe tytuły (Tiencin 2016, Nanchang 2017). W deblu odniosła dwa wielkoszlemowe triumfy (Wimbledon 2013, Roland Garros 2014). Linette awansowała do pierwszego ćwierćfinału od października (Tiencin). Otwarcie 2020 roku miała słabe. W Shenzhen, Hobart i Australian Open poznanianka wygrała w sumie jeden mecz.
W piątek w ćwierćfinale Polka zmierzy się z 18-letnią Xiyu Wang, mistrzynią juniorskiego US Open 2018. Dla Linette będzie to szansa na wyrównanie wyniku w Hua Hin z ubiegłego sezonu.
Thailand Open, Hua Hin (Tajlandia)
WTA International, kort twardy, pula nagród 275 tys. dolarów
czwartek, 13 lutego
II runda gry pojedynczej:
Magda Linette (Polska, 5) - Shuai Peng (Chiny) 7:5, 6:1
Zobacz także:
Magda Linette, Iga Świątek i Hubert Hurkacz pewni gry w Miami
WTA Petersburg: Belinda Bencić pożegnała Swietłanę Kuzniecową. Oceane Dodin pokonała Johannę Kontę