W dniach 6-7 marca 2020 roku Polska pokonała w Kaliszu Hongkong 4:0 i awansowała do Grupy Światowej II. W dniach 18-19 (lub 19-20) września zmierzy się z kolejnym egzotycznym przeciwnikiem, Salwadorem, który w marcowych barażach wygrał 3:1 z ekipą Jamajki.
Ponieważ Polska i Salwador nie grały jeszcze ze sobą w rozgrywkach Pucharu Davisa, przeprowadzono dodatkowe losowanie, które wyłoniło gospodarza meczu. Szczęście uśmiechnęło się do Biało-Czerwonych, którzy we wrześniu ugoszczą tenisistów z Ameryki Środkowej.
- Czeka nas drugie w tym roku spotkanie, w którym jakby nie patrzeć będziemy faworytem "na papierze". Do września jest jeszcze sporo czasu, choćby na wybór miasta i najlepszej nawierzchni. Ale przede wszystkim na skompletowanie i przygotowanie silnej drużyny, która pozwoli nam myśleć o awansie do baraży o Grupę Światową I. Jestem optymistą, ale nie zamierzamy lekceważyć rywali. Po prostu musimy zrobić wszystko, żeby wygrać wrześniowy mecz - powiedział kapitan Mariusz Fyrstenberg.
Najbardziej znanym reprezentantem Salwadoru jest Marcelo Arevalo, który dwa lata temu osiągnął 139. pozycję w rankingu ATP. Teraz tenisista z Sonsonate skupia się przede wszystkim na deblu i może się pochwalić tytułem zdobytym w Los Cabos (2018) i awansem do Top 50. Pozostali gracze z tego kraju prezentują dużo niższy poziom, dlatego Polska będzie miała szansę wygrać dziewiąty mecz z rzędu i awansować do baraży o Grupę Światową I.
Czytaj także:
Jerzy Janowicz: Muszę sobie dać jeszcze jedną szansę
Kacper Żuk: Człowiek gra dla rankingu, ale zdrowie jest najważniejsze
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film