Fiasko Adria Tour i zakażenia koronawirusem podczas cyklu były powodami olbrzymiej krytyki, jaka spadła na Novaka Djokovicia. - Adria Tour dał oponentom Djokovicia pretekst. Z powodu tego dużego błędu cała jego dotychczasowa praca została umniejszona. Teraz łatwo jest powiedzieć: "Nie słuchaj Novaka" - powiedział o sytuacji, w której znalazł się Serb, Gilles Simon w wywiadzie dla "L'Equipe".
Francuz potwierdził, że wobec wydarzeń z Adria Tour część tenisistów chciała, by Djoković zrezygnował z funkcji prezydenta Rady Zawodników ATP. Na czele tej grupy stał Noah Rubin. - Niewielu tenisistów walczyło mocniej niż Novak o większe nagrody finansowe w challengerach i kwalifikacjach. Prosząc o rezygnację Novaka, Noah strzelił sobie w stopę - stwierdził 35-latek z Nicei.
Zdaniem Simona, Djoković lepiej spisuje się w roli szefa Rady niż Roger Federer, który w przeszłości pełnił tę funkcję. - Znałem Federera, który potrafi podejść do stołu, gdy toczyły się rozmowy o nagrodach finansowych w turniejach wielkoszlemowych. Ale wydaje mi się, że po drodze zgubiliśmy Rogera. Że reprezentowanie graczy jest dla niego mało ważne.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popis Huberta Hurkacza. Trafił idealnie
Zapytany o wizerunek Djokovicia i Federera, odparł: - Widzę Djokovicia jak każdego człowieka, z jego mocnymi i słabymi stronami. Podobnie Rogera i Rafę Nadala. Ale, odnosząc się do Rogera, mówimy tylko o jego zaletach, a do Novaka - wyłącznie o wadach. Gdyby Djoković pobił rekordy Federera, zdenerwowałoby to wszystkich. Ludzi wkurza, że jest taki silny.
Simon skrytykował również działaczy ATP. - ATP nie negocjuje dla tenisistów, tylko dla własnych zarobków i rozegrania ATP Finals - ocenił.
Roger Federer o przeszłości i przyszłości: Przeszedłem od ognia do lodu. Chcę dać sobie szansę, by jeszcze grać