Kacper Żuk nowym mistrzem Polski. "Młodzież też potrafi grać w tenisa"

Materiały prasowe / Lotos PZT Polish Tour / Na zdjęciu: Kacper Żuk, triumfator 94. mistrzostw Polski
Materiały prasowe / Lotos PZT Polish Tour / Na zdjęciu: Kacper Żuk, triumfator 94. mistrzostw Polski

Ponad dwie godziny walki pozwoliło wyłonić nowego mistrza Polski. Kacper Żuk pokonał Daniela Michalskiego i zainkasował czek na 27 tysięcy złotych. - Gdyby ktoś powiedział mi tydzień temu, że tak się stanie, to nie uwierzyłbym - powiedział.

Przed turniejem w gronie faworytów wymieniano przede wszystkim Huberta Hurkacza i Kamila Majchrzaka. Tymczasem najwyżej notowany polski tenisista odpadł już w II rundzie z Maksem Kaśnikowskim, natomiast rozstawiony z numerem drugim piotrkowianin w półfinale musiał uznać wyższość Daniela Michalskiego.

Ostatecznie zwyciężył Kacper Żuk, nieco zaskoczony, bo gdyby tydzień temu ktoś powiedział mu, że wygra w Bytomiu, to nie uwierzyłby. - Liczyłem, że z Hubertem zagram w półfinale, być może w finale z Kamilem. O to w tym chodzi, żeby za wszelką cenę nie wygrywać, ale też sprawdzać się w takich warunkach. Tak się stało, że to młodsi zawodnicy zagrali w finale. To pokazało, że młodzież też potrafi grać w tenisa - mówił świeżo upieczony mistrz Polski.

Finał stał na wysokim poziomie. Żuk potrzebował chwili na rozegranie się. - Pierwszy set troszkę mi uciekł na początku. Daniel dobrze wszedł w mecz, a ja zbyt pasywnie. Wiedziałem, że w taki sposób to może potoczyć się w jego stronę, więc zmieniłem taktykę. Zacząłem grać agresywniej, a to pokazało mi, że potrafię grać dobrze na swoim poziomie. Parę gemów dobrze z mojej strony i uwierzyłem, że mogę wyciągnąć seta z 2:5 i tak też się stało - tłumaczył.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie tylko świetnie skacze o tyczce. Akrobatyczne umiejętności Piotra Liska

- Z trenerem przyjęliśmy taktykę, żeby grać odważnie do przodu. Nie mogę powiedzieć, że w kluczowych momentach grałem w ten sposób, bo tutaj za dużo myśli pojawiało się w głowie. Wstrzymywałem rękę, bo udzieliły mi się emocje meczowe. Cieszę się, że serwis, dobre pójście za piłką, to spowodowało, że czułem, że mecz mam pod kontrolą - podsumował Żuk.

W swoim pierwszym meczu w Bytomiu Żuk przegrywał już 5:7, 2:4 z Filipem Kolasińskim. Zdołał jednak odwrócić losy spotkania. - Po I rundzie nie sądziłem, że ten tydzień singlowy tak się zakończy. To tylko pokazuje, że pierwsze mecze nic nie znaczą. Trzeba się rozkręcać z każdym spotkaniem. Po pierwszym dniu, kiedy wyszedłem z ciężkiej sytuacji, uwierzyłem, że właśnie w takich momentach trzeba pokazywać, że można wygrywać turnieje - zakończył tenisista.

Czytaj też: 
Mistrzostwa Polski. Kacper Żuk i Daniel Michalski na przekór wszystkim. "Nikt się nie spodziewał"
Magdalena Fręch po zdobyciu mistrzostwa Polski: Jestem wyczerpana

Komentarze (0)