Przed startem 94. Narodowych Mistrzostw Polski spodziewano się raczej, że w finale zagrają najwięksi faworyci, czyli Hubert Hurkacz oraz Kamil Majchrzak. Tymczasem nie wystąpi żaden z tych tenisistów.
Na korcie centralnym prawdziwe show dali Daniel Michalski oraz Kamil Majchrzak. Skończyło się w dwóch wyrównanych setach. - Bardzo dobry występ, cieszę się, że wygrałem, bo Kamil jest super zawodnikiem. Mecz może na początku nie układał się po mojej myśli, ale wynik końcowy jak najbardziej na plus. W decydujących momentach starałem się brać ciężar gry na swoje barki i przechyliłem szalę na swoją korzyść - mówił zwycięzca po meczu.
- Bardzo się cieszę, że mnóstwo kibiców było na korcie centralnym, dopingowało zarówno mnie, jak i Kamila. To zdecydowanie milsze, kiedy mecz ogląda ktoś więcej niż tylko sędzia stołkowy - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popis Huberta Hurkacza. Trafił idealnie
W drugim półfinale Kacper Żuk miał trochę problemów z Piotrem Gryńkowskim. Łodzianin postawił trudne warunki w premierowej odsłonie, później było już nieco łatwiej. - 2:0 w pierwszym secie, a potem 2:4 i piłki na 2:5 dla Piotrka. Nie spodziewałem się takiego stylu z jego strony. Grał bardzo agresywnie i kontrolował przez kilka gemów przebieg spotkania. Wiedziałem, że to się musi skończyć, a moja dobra gra poskutkuje tym, że mecz potoczy się w moją stronę - tłumaczył Żuk.
- Ten turniej pokazał, że najwyższy poziom nie jest tak odległy ani dla mnie, ani dla Daniela. Pewnie przed turniejem nikt nie spodziewał się, że to my zagramy w finale, a raczej Kamil z Hubertem. Ale cieszę się, że to my w nim będziemy mogli się zaprezentować i mam nadzieję, że pokażemy dobry tenis - dodał.
Trudno wskazać faworyta niedzielnego starcia. - Z Kacprem znamy się bardzo długo, ostatni mecz w Gdańsku potoczył się na jego korzyść, ale liczę na rewanż - mówił Michalski. - Liczę na dobry mecz i niech wygra lepszy - dodał Żuk.
Czytaj też:
Katarzyna Piter: Żyję dla takich emocji
Kacper Żuk: Nie chcę wygrywać w Polsce za wszelką cenę