Dla Igi Świątek był to szósty w karierze występ w turnieju wielkoszlemowym. Polka pobiła swoje osiągnięcie sprzed roku, gdy w US Open odpadła w II rundzie. Tym razem z turniejem pożegnała się w III rundzie, ulegając Białorusince Wiktorii Azarence. Wyżej notowana rywalka wygrała w dwóch setach 6:4, 6:2.
Azarenka to dawna gwiazda, która wraca do wysokiej formy. W latach 2012-2013 triumfowała w Australian Open i grała w finałach US Open. To specjalistka od gry na kortach twardych. Świątek nawiązała z nią walkę, ale w decydujących momentach popełniała błędy, które kosztowały ją porażkę.
Świątek może być jednak zadowolona ze swojego występu w tegorocznym US Open. Zrealizowała swój plan minimum, jakim był awans do III rundy. W starciu z Azarenką czuła, że gra tak, jak chce. W wywiadzie udzielonym PAP dodała, że momentami zachowywała się jak nowicjuszka, która wybierała złe pomysły na zakończenie akcji. Tak było choćby ze skrótami, które łatwo odczytywała Białorusinka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się wygłupia słynny piłkarz
Obecny sezon jest inny niż wszystkie. Storpedowała go pandemia koronawirusa, która sprawiła, że na kilka miesięcy odwołane zostały tenisowe turnieje. Z tego powodu Świątek żałuje, że nie miała zbyt wielu okazji do konfrontacji ze światową czołówką. Te doświadczenie Polka będzie dopiero zbierać. Czyni systematyczne postępy i już wkrótce może zameldować się w dwudziestce rankingu WTA.
Świątek pochwaliła Azarenka, co u Polki wywołało radość. - Iga jest bardzo utalentowana. Życzę jej wszystkiego najlepszego. Ma wspaniałą przyszłość. Uwielbiam jej postawę - stwierdziła dwukrotna mistrzyni Australian Open po wygranej nad Świątek.
Czytaj także:
Tenis. US Open: bezbłędny przez dwa sety Dominic Thiem pokonał Marina Cilicia. Felix Auger-Aliassime stracił pięć gemów
Serena Williams skruszyła opór Sloane Stephens. Maria Sakkari rozbiła Amandę Anisimovą