W nocy z niedzieli na poniedziałek polskiego czasu Novak Djoković został zdyskwalifikowany z US Open 2020. W meczu IV rundy z Pablo Carreno główny faworyt do wygrania całego turnieju po nieudanym zagraniu odbił piłkę za siebie, trafiając nią w szyję arbiter liniowej (całą sytuację zobaczysz TUTAJ).
Organizatorzy turnieju zdecydowali się wyrzucić lidera rankingu ATP za złamanie punktu regulaminu, mówiący o "nietykalności cielesnej sędziego".
- Jestem w szoku, tak jak każdy inny - przyznał ekspert Eurosportu Boris Becker, który w przeszłości trenował Djokovicia. - Nazywamy się rodziną. Często wracamy do siebie. To chyba najtrudniejszy moment w całej jego sportowej karierze. Złamał regulamin, decyzja jest więc słuszna - dodał Niemiec.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewis Hamilton zaskoczył sprzątaczkę. Tego się nie spodziewała
Becker przypomniał, że 33-latkowi już zdarzało się w pełni nie panować nad sobą na korcie. - Czasami uderza piłkę w trybuny. Teraz po jednym uderzeniu stracił nerwy. Frustracja narastała i zaczął się gotować. (...) Nie chciał uderzyć sędzi, ale trafił w nią. Takie są zasady. Trudno - zauważył Becker.
Legendarny tenisista jest przekonany, że Djoković był głównym kandydatem do końcowego zwycięstwa. - Największą gwiazdę US Open wyrzucono z turnieju, ale decyzja jest właściwa. Był w życiowej formie. Niepokonany w tym roku w drodze po 18. tytuł Wielkiego Szlema. Wiedział dokładnie, że popełnił błąd, ale taki jest sport. Ma silną osobowość, odbije się, choć teraz przeżywa ciężkie chwile - przyznał Becker, który współpracował z Djokoviciem w latach 2013-2016.