W 2017 roku Pablo Carreno i Denis Shapovalov zmierzyli się w IV rundzie US Open i wówczas Hiszpan wygrał 7:6(2), 7:6(3), 7:6(4). We wtorek ponownie ze sobą zagrali w nowojorskim turnieju, tyle że tym razem na etapie 1/4 finału. Ponownie lepszy okazał się Carreno, z tą różnicą, iż w pięciu setach.
Hiszpan rozpoczął wtorkowy mecz najlepiej, jak mógł - od odebrania serwisu rywalowi. Jednak Shapovalov błyskawicznie odrobił stratę i poszedł za ciosem. Od stanu 3:3 Kanadyjczyk zdobył trzy gemy z rzędu i wygrał pierwszą partię 6:3. W drugiej inicjatywę miał Carreno, lecz marnował swoje szanse. Tenisista z Gijon dwukrotnie obejmował prowadzenie z przełamaniem, lecz trwonił przewagę. W dziesiątym gemie nie wykorzystał także setbola, psując forhend. Ostatecznie przechylił szalę na swoją korzyść w tie breaku (7-5).
Aktywniejszą stroną na korcie był 21-letni Shapovalov, najmłodszy w stawce ćwierćfinalistów US Open 2020. Kanadyjczyk narzucał tempo w wymianach, grał agresywniej, często atakował przy siatce i szukał bardziej niekonwencjonalnych rozwiązań akcji. Z kolei 29-letni Carreno, najstarszy z pozostałych w turnieju singlistów, był jak skała w defensywie. Odgrywał niesamowite piłki i zmuszał przeciwnika do olbrzymiego wysiłku. Taka różnica filozofii w grze dała efekt w postaci znakomitego widowiska.
ZOBACZ WIDEO: US Open. Dyskwalifikacja Djokovicia. Czy Wojciech Fibak podjąłby inną decyzję? "Regulamin jest restrykcyjny"
W czwartym secie Carreno prowadził już 4:2, ale od tego momentu przegrał trzy kolejne gemy. Ponownie doszło do tie breaka, w którym - jak w poprzedniej partii - górą był Hiszpan dzięki znakomitej końcówce. Tenisista z Gijon przy stanie 4-4 po pięknym minięciu wywalczył mini przełamanie, następnie posłał wygrywający serwis, a rozgrywkę zwieńczył kończącym forhendem.
Lecz w kolejnych kilkunastu minutach rozstawiony z numerem 20. Carreno w ogóle nie podjął walki i czwartego seta przegrał 0:6. Wpływ na to mogły mieć problemy zdrowotne. Po zakończeniu tej odsłony poprosił bowiem o interwencję medyczną z powodu bólu kręgosłupa.
W piątej partii Shapovalov ruszył na rywala, chcąc wykorzystać jego problemy, ale Carreno przetrwał trudne chwile. Kanadyjczyk grał na krawędzi ryzyka i to miało dla niego negatywny skutek. W szóstym gemie decydującego seta oddał podanie, przy break poincie popełniając podwójny błąd serwisowy. Dzięki temu Hiszpan wyszedł na prowadzenie 4:2 i doprowadził mecz do szczęśliwego dla siebie końca. Gdy w ostatnim punkcie spotkania rozstawiony z "12" Shapovalov wpakował return w siatkę, zegar w Nowym Jorku wskazywał 1:06 lokalnego czasu.
Pojedynek trwał cztery godziny i osiem minut. W tym czasie Carreno zaserwował pięć asów, ośmiokrotnie został przełamany, wykorzystał pięć z 21 break pointów, posłał 33 zagrania kończące, popełnił 42 niewymuszone błędy i łącznie zdobył 152 punkty, o osiem mniej od rywala. Shapovalovowi natomiast zapisano 26 asów oraz po 76 uderzeń wygrywających oraz pomyłek własnych.
Dla Carreno to drugi w karierze wielkoszlemowy półfinał i drugi wywalczony w Nowym Jorku. Poprzednio w tej fazie US Open znalazł się przed trzema laty, gdy przegrał Kevinem Andersonem. Jego rywalem w meczu o finał będzie w piątek Alexander Zverev.
US Open , Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 53,4 mln dolarów
wtorek, 8 września
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Pablo Carreno (Hiszpania, 20) - Denis Shapovalov (Kanada, 12) 3:6, 7:6(5), 7:6(4), 0:6, 6:3