Aleksander Bublik prowadził 3:2 i 40-30. Przygotowywał się do serwisu, ale zamiast wyrzucić piłkę w górę, odprowadzić rakietę i wykonać standardowy ruch, zaserwował od dołu. Użył przy tym sporej rotacji, piłka wpadła w karo serwisowe Christian Garin, a Chilijczyk nawet nie ruszył się w jej kierunku.
Efektownie i efektywnie, ale nie fair. W tenisowym środowisku serwowanie w ten sposób uznaje się za brak szacunku i lekceważenie przeciwnika.
Ostatecznie Bublik wygrał gema, wyszedł na prowadzenie 4:2. Pierwszą partię zapisał na swoje konto. Garina rozwścieczyło to zagranie i dwa kolejne sety rozstrzygnął na swoją korzyść, zwyciężając ostatecznie 3:6, 6:4, 6:4.
Wideo pojawiło się na jednym z oficjalnych kanałów ATP. Kibice nie byli tym zachwyceni. Niektórzy zarzucali Bublikowi wpływ Nicka Kyrgiosa, który do tego rodzaju zagrań już przyzwyczaił przeciwników. "Uważam, że to nie fair", "Dlaczego nadal jest to dozwolone?", "Słabe, ale legalne" - komentują internauci.
Kilka dni temu Bublik zaserwował z prędkością 227 km/h, trafiając dziewczynkę do podawania piłek (więcej o tym TUTAJ).
Underarm ace!
— Tennis TV (@TennisTV) September 25, 2020
And it didn't go down well...#HamburgOpen pic.twitter.com/A7fl8fMrQX
Czytaj też: Katarzyna Kawa skrzywdzona przez test na koronawirusa! "Jestem zdrowa i zawsze byłam"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie naśladujcie ich! Jeden błąd i tragedia gotowa