Tenis. Roland Garros. Zamieszanie podczas meczu Huberta Hurkacza. Jego partnera nazwano oszustem

PAP/EPA / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Daniel Evans
PAP/EPA / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Daniel Evans

Hubert Hurkacz i Daniel Evans niespodziewanie awansowali do II rundy turnieju deblowego. W trakcie spotkania z Marcelo Demolinerem i Matwe Middelkoopem było nerwowo.

W pierwszym secie po zwycięstwo sięgnął polsko-brytyjski duet. Rywale wygrali kolejną partię, wobec czego o losach awansu do II rundy decydował tie-break.

W trakcie gry Marcelo Demoliner i Matwe Middelkoop uznali, że piłka trafiła Evansa, a sędzia przyznał im punkt, choć Brytyjczyk zaprzeczał całej sytuacji.

- Zdobyli wtedy punkt, więc nie rozumiem, o co chodzi. Żenująca była ta rozmowa między nimi. Moim zdaniem to desperacja - skomentował Daniel Evans w rozmowie z Eurosportem.

Do kolejnej nerwowej sytuacji doszło w momencie, gdy Evans i Hurkacz doprowadzili do stanu 5:2, a Brytyjczyk głośno wyraził swoją radość, co mocno nie spodobało się rywalom. Zainterweniować musiał sędzia.

- Twierdzę, że jestem całkiem uczciwy. Nazwanie mnie oszustem jest obrzydliwe i nie pozwolę sobie na to. Uderzyło mnie to. Byłem zły - powiedział Brytyjczyk.

W kolejnej rundzie Hubert Hurkacz i Daniel Evans zagrają z duetem Marcel Granollers/Horacio Zeballos. Spotkanie odbędzie się w czwartek około godz. 16.

Czytaj także:
Alexander Zverev i Casper Ruud wygrali pięciosetowe boje. Kei Nishikori odpadł
Łukasz Kubot i Marcelo Melo rozgromili francuskich juniorów na głównej arenie

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: oświadczyny na mistrzostwach Polski. Powiedziała "tak"!

Komentarze (0)