Piątkowy mecz był jednostronnym wydarzeniem. Iga Świątek skończyła aż 30 piłek przy 15 niewymuszonych błędach. Eugenie Bouchard miała tylko osiem wygrywających uderzeń i 18 pomyłek. Nic więc dziwnego, że 19-letnia Polka wygrała z Kanadyjką 6:3, 6:2.
- Czułam, że gram z bardzo dobrą rywalką. Od samego początku wywierała na mnie presję. Próbowałam temu przeciwdziałać i odpowiedzieć tym samym, ale moje zagrania minimalnie wychodziły poza pole gry. Popełniałam czasem błędy, które mi się ostatnio nie przytrafiały. Z pewnością nie był to mój dzień - powiedziała Bouchard na konferencji prasowej, cytowana przez TSN.
Kanadyjka jest obecnie 168. w rankingu WTA. Kilka lat temu zajmowała piątą pozycję i teraz stara się odzyskać dawny blask. Kilka tygodni temu dotarła do finału zawodów WTA International na mączce w Stambule, gdzie przegrała z Rumunką Patricią Marią Tig. Teraz odpadła w III rundzie Rolanda Garrosa.
- Jestem po prostu gotowa na okazje, które się przede mną pojawią. Mam poczucie, że dobrze się spisywałam od powrotu do gry po przerwie, by stworzyć sobie tych szans jak najwięcej. Będę gotowa i zobaczymy, co się wydarzy - wyznała Kanadyjka.
Zwycięska Świątek powalczy w niedzielę o ćwierćfinał Rolanda Garrosa 2020, a jej rywalką będzie Simona Halep. Faworyzowana w Paryżu Rumunka, turniejowa "jedynka", pewnie pokonała w zeszłym roku Polkę 6:1, 6:0.
Czytaj także:
Roland Garros: Łukasz Kubot i Marcelo Melo wyeliminowani w II rundzie debla
Roland Garros: koniec turnieju dla Huberta Hurkacza i Daniela Evansa
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: czas się dla niej zatrzymał. Piękna tenisistka