Tenis. Roland Garros. Iga Świątek - Nadia Podoroska. Argentyński "Kopciuszek" na drodze Polki do finału

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / JULIEN DE ROSA / Na zdjęciu: Nadia Podoroska
PAP/EPA / JULIEN DE ROSA / Na zdjęciu: Nadia Podoroska
zdjęcie autora artykułu

Żeby oszczędzić, spała na lotniskach. W Hiszpanii do niedawna mieszkała kątem u znajomych. O Nadii Podoroskiej, rywalce Igi Świątek w półfinale Ronald Garros, Argentyńczycy piszą "tenisowy Kopciuszek". I trudno o bardziej trafne określenie.

- Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, kim ona jest - powiedziała piąta rakieta świata Elina Switolina, gdy dowiedziała się, że w ćwierćfinale French Open 2020 zagra z Podoroską. Teraz Ukrainka wie już lepiej, niż by chciała, że to bardzo dobra tenisistka. Zawodniczka z Argentyny jest jeszcze większą sensacją paryskiego turnieju niż Iga Świątek, z którą zagra w czwartek o finał.

- To wzorcowa historia z gatunku: jak w tydzień zmienić swoje życie - mówi o niej Gabriel Markus, były kapitan reprezentacji Argentyny. Jeszcze do niedawna nawet w jej ojczyźnie znało ją niewielu. Teraz mówią o niej wszyscy.

"Rosjaneczka" z Rosario

Podoroska ma 23 lata, pochodzi z milionowego Rosario, trzeciego największego miasta w kraju po Buenos Aires i Cordobie. Jej nazwisko brzmi swojsko, ale z Polską rywalka Świątek nie ma nic wspólnego.

ZOBACZ WIDEO Roland Garros. Iga Świątek bez słabych punktów? "Chce przejmować inicjatywę i dominować na korcie"

Dziadkowie Nadii przyjechali do Argentyny z Ukrainy. Ona, jej starszy brat Ivan i młodsza siostra Priscilla, są drugim pokoleniem Podoroskich urodzonych już w Ameryce Południowej. Po rosyjsku i ukraińsku nie mówi. Ale znajomi z Rosario i tak wołają na nią "La Rusita" ("Rosjaneczka").

Wychowała się w Fisherton, historycznej dzielnicy miasta, w której w latach 80. XIX wieku kwaterowano pracowników brytyjskich firm budujących w Argentynie sieć kolejową. Dziś mieszka tam argentyńska klasa średnia, głównie ta bogatsza.

Śladami pięknej Gabrieli

Ojciec Nadii, Marcelo, z wykształcenia jest zegarmistrzem. Matka Irene to farmaceutka. Z czasem tata przestał nastawiać zepsute wskazówki, wyuczył się zawodu żony i dziś razem z nią prowadzi aptekę. Pan Marcelo w wolnym czasie lubił grać w padla i squasha, ale dla córki wybrał tenis. Choć mała Nadia raczej wybrała go sama, urzeczona legendą pięknej i utytułowanej Gabrieli Sabatini, zwyciężczyni US Open 1990.

Jasnozieloną piłkę Podoroska zaczęła odbijać jako pięciolatka w lokalnym klubie Fisherton Athletic. Gdy miała 14 lat i 9 miesięcy, jej nazwisko po raz pierwszy pojawiło się w rankingu WTA - jedyną Argentynką, która szybciej wpisała się na tę listę, była właśnie Sabatini (14 lat i 5 miesięcy).

Trzy lata i kilka noclegów na lotniskach później - Podoroska w ten sposób oszczędzała pieniądze, by móc podróżować na turnieje - zadebiutowała w głównej drabince wielkoszlemowego turnieju. W pierwszej rundzie US Open 2016 przegrała z Niemką Anniką Beck.

Tamten rok skończyła na dobrym, 191. miejscu na świecie, ale potem zaczęły się kontuzje. Problemy z prawą ręką, plecami i biodrem bardzo spowolniły jej rozwój. Nadia obawiała się nawet, że będzie musiała zakończyć karierę. Ale wytrwała. Wróciła do pełni zdrowia i krok po kroku odbudowywała swoją pozycję.

Najlepszy sezon w karierze

Aż do tego roku wspinaczka na szczyt szła Podoroskiej bardzo wolno. Ale w tym sezonie, gdy cały światowy sport musiał zwolnić, jej kariera paradoksalnie nabrała tempa. Najpierw, w lutym i w marcu wygrała dwa turnieje ITF - w Malibu i w Petit Bourg. Był też półfinał trochę większej imprezy w Newport Beach. Po przymusowej dla całego tenisa przerwie wciąż spisuje się świetnie. We wrześniu, niedługo przed startem Roland Garros, do listy osiągnięć dołożyła zwycięstwo w ITF-ie w Saint-Malo.

Jej zwycięska seria we Francji trwa już od trzynastu meczów. Pięć wygranych w Saint-Malo, trzy w kwalifikacjach do Roland Garros, bez straty seta, pięć zwycięstw w turnieju głównym. Najgłośniej zrobiło się o niej po tym ostatnim, ze wspomnianą Switoliną, numerem 5 światowego rankingu. - Czy musisz się szczypać, żeby sprawdzić, czy to nie sen? - zapytano ją po pokonaniu Ukrainki. - Nie, nie chcę się budzić - odpowiedziała 23-letnia tenisistka.

"Kopciuszek" pod skrzydłami Disneya

Gdy Podoroska zaczynała grę w Paryżu, na jej strojach reklamowały się tylko odzieżowa firma Fila i koncern farmaceutyczny La Sante. W meczu ze Switoliną miała już nowego mecenasa - Disney'a. Ktoś, kogo argentyńskie gazety określają tenisowym "Kopciuszkiem", chyba nie może mieć lepiej dobranego partnera.

Zresztą, "Kopciuszek" też pasuje do niej bardzo dobrze. Żeby być bliżej europejskiego tenisa, Nadia dwa lata temu przeniosła się z Argentyny do hiszpańskiego Alicante. Mieszkała kątem u przyjaciół i trenerów. Na to, by samej wynajmować mieszkanie, stać ją dopiero od kilku miesięcy.

W ojczyźnie Podoroskiej gorąco wierzą, że bajka z jej udziałem potrwa przynajmniej do niedzieli. - Nadia to wyjątkowa osoba. Uwielbiam jej sposób bycia. Prze do przodu, a przy tym jest pełna szacunku, pokorna. W jej grze widać radość i w Paryżu powinna dalej grać w ten sposób. Na luzie, bez żadnej presji. Mecz ze Świątek nie będzie łatwy. Rywalka jest utalentowana i dużo potrafi. Ale ja wierzę w Nadię - mówi o niej Sabatini, do dziś idolka "La Rusity".

Grała dla klubu papieża

Jakiego tenisa spodziewać się po Argentynce? Zdaniem Macieja Synówki, byłego trenera m.in. Urszuli Radwańskiej, Szwajcarki Belindy Bencić i Amerykanki Christiny McHale Podoroska ma typowo południowoamerykański styl. - Dostosowany do kortów ziemnych, oparty na dobrym poruszaniu się z końca kortu. Z forhendu uderza z dużą rotacją, a z bekhendu zagrywa płasko, często atakuje wznoszącą piłkę. Różnica w rotacji jest trudna dla przeciwniczek - mówi Synówka w rozmowie ze sport.tvp.pl.

Poza tenisem Podoroska lubi też piłkę nożną. Kibicuje Rosario Central i San Lorenzo - barwy tego drugiego klubu, ukochanej drużyny papieża Franciszka, reprezentowała w turnieju tenisowym z udziałem zespołów z futbolowej ekstraklasy Argentyny.

Media w jej kraju wspominają również o poglądach politycznych rywalki Igi Świątek - ponoć sama mówi o sobie "militante peronista". Oznacza to tyle, że przywiązuje dużą wagę do wartości patriotycznych czy też jest zwolenniczką peronizmu (nazwa od Juana Perona, argentyńskiego generała i polityka).

Transmisja z meczu Igi Świątek z Nadią Podoroską w czwartek od 15:00 w TVN, który możesz oglądać na platformie WP Pilot. Spotkanie będzie dostępne TUTAJ.

Czytaj także: Roland Garros: Nadia Podoroska, od kwalifikacji do półfinału. Historyczny wynik rywalki Igi Świątek Roland Garros. Rekordowa liczba meczów półfinałowej rywalki Świątek

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Kto wygra półfinał Roland Garros 2020?
Iga Świątek
Nadia Podoroska
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (3)
avatar
Ksawery Darnowski
8.10.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Oglądałem Podoroska w meczu ze Svitoliną. Był ten mecz na Eurosporcie (ja oglądałem na Eurosport Player - i nadal można tam obejrzeć powtórkę). Jakie wnioski? Czytaj całość
avatar
zgryźliwy
8.10.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Będzie prawdopodobnie naprawdę ciekawy, wyrównany mecz. Nie wiew, jak gra (był jakiś jej mecz w Eurosporcie ?), ale to co piszą o Podoroskiej brzmi niebezpiecznie dla Świątek.