Zrobiła to! I to w fantastycznym stylu. Iga Świątek została pierwszą Polką w historii, która wygrała turniej Wielkiego Szlema. W sobotnim finale Roland Garros 19-latka pokonała bardziej doświadczoną Sofię Kenin (6:4, 6:1).
Tuż po spotkaniu Świątek trudno było ukryć wzruszenie. Poproszona o kilka słów komentarza od Marion Bartoli Polka przyznała, że jest oszołomiona.
- Ciężko mi cokolwiek powiedzieć. Tak naprawdę nie wiem, co się dzieje, taka jestem szczęśliwa. Niewiele jeszcze do mnie dociera - powiedziała Świątek.
- Jestem wdzięczna, że moja rodzina jest tutaj ze mną. Zawsze marzyłam, żeby wygrać turniej Wielkiego Szlema i to się stało. Dziękuję wszystkim, to był niesamowity turniej - dodała.
Świątek zwróciła się także do swojej rywalki, która w drugim secie miała problemy ze zdrowiem i potrzebowała pomocy fizjoterapeuty.
- Nie wiem, jak bardzo kontuzja wpłynęła na grę Sofii, ale grała znakomicie, dała z siebie wszystko. Jaki był mój plan? Chciałam grać agresywnie, tak jak w poprzednich spotkaniach - zdradziła.
Na koniec Polka została zapytana o swojego tatę, Tomasza, byłego wioślarza i o to, czego ją nauczył.
- Nauczył mnie, jak być profesjonalnym sportowcem. Wychował mnie i pokazał, jak być pewną siebie. Brakuje mi teraz słów - zakończyła ze łzami w oczach Świątek.
Czytaj także:
Iga Świątek - dziewczyna pełna magii
Kto przed Igą Świątek? Zobacz Polaków, którzy zagrali w wielkoszlemowych finałach
ZOBACZ WIDEO: Iga Świątek większym talentem niż Agnieszka Radwańska? "Taka dziewczyna trafia się raz na milion"