W niedzielne popołudnie sensacyjna triumfatorka Rolanda Garrosa, Iga Świątek, spotkała się z dziennikarzami na dachu najsłynniejszego domu towarowego w Paryżu - Galerii Lafayette. Najpierw wielka bohaterka weekendu pozowała do zdjęć z pucharem z Wieżą Eiffla w tle, a następnie odpowiadała na pytania dziennikarzy.
Co po wygraniu prestiżowego turnieju robiła 19-latka? - Próbowałam zasnąć, ale to było trudne. Spałam ok. czterech godzin. Obchodziłyśmy też urodziny Darii Abramowicz (psycholog Świątek - przyp. red., więcej na jej temat przeczytasz TUTAJ) - przyznała tenisistka (cytaty za telewizją TVN 24).
Okazuje się, że Polka wciąż oswaja się z wielkim triumfem. - Szczerze, nie dotarło to do mnie. Będę potrzebowała jeszcze kilku dni, by spojrzeć na te dwa tygodnie z innej perspektywy. Jestem nadal trochę zszokowana. Mam dużo obowiązków z mediami, nie miałam czasu zastanowić się nad tym co się wydarzyło - wyznała.
ZOBACZ WIDEO: Iga Świątek większym talentem niż Agnieszka Radwańska? "Taka dziewczyna trafia się raz na milion"
19-latka nie ukrywa, że też nieco obawia się powrotu do Polski. - Cieszę się z powrotu, ale i trochę martwię. Wiem, że wielu Polaków oszalało. Jestem jednak szczęśliwa, że cały kraj mnie wspierał. To bardzo mi pomagało - podkreśliła.
Po sukcesie Świątek otrzymała wiele życzeń, także od znanych sportowców z całego świata. Na Twitterze gratulował jej m.in. Robert Lewandowski (zobacz TUTAJ). - To bardzo dużo dla mnie znaczy. To wspaniała rzecz, że tak wielu ludzi mi kibicowało, przesłało mi życzenia. Nie jestem żadną celebrytką, więc było to dla mnie zaskoczenie, że tak sławni ludzie przesyłali mi wiadomości. Cały kraj mi kibicował - dodała zawodniczka.
Przed tegorocznym Rolandem Garrosem Świątek nie prezentowała życiowej formy, dlatego sukces na paryskich kortach był jeszcze większym zaskoczeniem. - Przez ostatnie 3 tygodnie moje nastawienie bardzo się zmieniło. Nie byłam zadowolona z tego jak grałam po przerwie spowodowanej COVID-19. Myślę, że w mojej głowie nastąpił przełom. Pozwoliłam sobie nie mieć zbyt wielkich oczekiwań i skoncentrować się na pracy. To był klucz do sukcesu - podkreśliła warszawianka.
- Praca z psychologiem poskutkowała, ale to jest długi proces. Półtora roku temu zaczęliśmy współpracę. Potrzebowałam trochę dorosnąć. Dojrzeć do tego. Dać sobie mniejsze obciążenie i nie myśleć codziennie o tym, by wygrać coś dużego - dodała.
Świątek osiągnęła pierwszy życiowy cel, ale lista sukcesów do osiągnięcia wciąż jest długa. - Celem na karierę są wszystkie tytuły Wielkiego Szlema i medal na igrzyskach olimpijskich, ale na razie nie zastanawiam się nad tym. Chciałabym się przystosować do nowej sytuacji w Polsce, nauczyć się żyć z poczuciem, że będę rozpoznawalna - nie ukrywała.
W sobotę Iga Świątek została pierwszym reprezentantem Polski, który wygrał turniej wielkoszlemowy. 19-latka triumfowała na kortach Rolanda Garrosa. W wielkim finale rozprawiła się z Sofią Kenin 6:4, 6:1 (więcej o tym meczu TUTAJ). W ciągu niecałych dwóch tygodni, w siedmiu meczach turnieju, warszawianka nie przegrała nawet seta.
Czytaj też: Tenis. Roland Garros. Iga Świątek - dziewczyna pełna magii