W drugiej kolejce fazy grupowej ATP Finals 2020 Novak Djoković przegrał 3:6, 3:6 z Daniłem Miedwiediewem. - Nie był to dobry mecz w moim wykonaniu. Myślę, że mogłem i powinienem był zagrać lepiej. Ale muszę mu oddać, że on zaprezentował tenis na wysokim poziomie - mówił Serb podczas konferencji prasowej, cytowany przez asapsports.com.
- Od stanu 3:2 przegrałem siedem gemów z rzędu - kontynuował. - Nie mogę pozwolić, by coś takiego wydarzyło się w meczu przeciw jednemu z czołowych tenisistów świata. To było nieszczęśliwe 15-20 minut. A z kimś takim jak Miedwiediew oznacza to, że mecz jest skończony.
Po porażce z Rosjaninem, aby znaleźć się w półfinale Djoković, musi w piątek pokonać Alexandra Zvereva. Z Niemcem wygrał trzy z pięciu rozegranych meczów w głównym cyklu, w tym ostatni - w czerwcu zeszłego roku w ćwierćfinale Rolanda Garrosa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tyson Fury trenował na worku i nagle... Zobacz, co tam się wydarzyło!
Przed tak ważnym meczem Djokovicia zajmują jednak sprawy związane nie tylko z samą grą. Pod koniec sierpnia Serb i Vasek Pospisil opuścili Radę Graczy ATP i powołali Professional Tennis Player Assocation (PTPA) - pierwsze od czasu założenia ATP (1972 rok) niezależne stowarzyszenia tenisistów. Powstanie odrębnego organu nie zostało dobrze odebrane przez zarządzających ATP.
W niedawnych wyborach tenisiści nominowali Djokovicia i Pospisila do ponownego członkostwa w Radzie. Ich powrót zablokowały jednak władze ATP.
- Zostaliśmy wybrani przez dużą grupę tenisistów. Jest to dla mnie wspaniały sygnał i czuję się tym zaszczycony. Nie widzę żadnego konfliktu pomiędzy byciem członkiem PTPA i Rady Graczy ATP. Razem z Vaskiem przyjęliśmy nominację, bo to oznacza, że masz zaufanie i wiarygodność wśród tenisistów. Ale we wtorek wieczorem ATP przegłosowało przepis, który nie pozwala żadnemu zawodnikowi być członkiem Rady, jeśli należy również do innej organizacji w tenisowym ekosystemie. To rozczarowujące, tym bardziej że nikt z ATP nie zwrócił się do mnie w tej sprawie i nie wytłumaczył, dlaczego - wyjaśnił Serb.
33-latek z Belgradu po raz kolejny podkreślił, że PTPA nie chce konkurować z ATP. - Założyliśmy PTPA, bo wcześniej nie było organizacji w 100 proc. reprezentowanej przez tenisistów. Chcemy współpracować z ATP i mieć miejsce w tenisowym ekosystemie, ponieważ zasługujemy na to jako gracze. Przegłosowanie tego przepisu to mocny przekaz od ATP, że oni nie chcą PTPA i nie chcą, by ktokolwiek był jednocześnie w zaangażowany w Radę Graczy i PTPA. Próbowaliśmy rozmawiać, bo nigdy nie chcieliśmy się sprzeciwiać ATP, ITF ani żadnej innej organizacji. Ale wiemy, na co zasługują tenisiści, i chcemy walczyć o lepszą pozycję i traktowanie.
- To naprawdę niefortunne, że stanowisko ATP jest takie i że przegłosowali tę zasadę, ale przynajmniej wiemy, na czym stoimy. Teraz musimy rozważyć nasze opcje i następne kroki. Zobaczymy, co się wydarzy - dodał.
Mecz Djokovicia ze Zverevem rozpocznie się nie przed godz. 15:00 czasu polskiego.
ATP Finals: Rafael Nadal po raz szósty pokonał Stefanosa Tsitsipasa. Hiszpan w półfinale