Tenis. Rewelacja Rolanda Garrosa mierzy wysoko. "Marzę o medalu olimpijskim i wielkoszlemowym triumfie"

Getty Images /  Alexander Scheuber / Na zdjęciu: Nadia Podoroska
Getty Images / Alexander Scheuber / Na zdjęciu: Nadia Podoroska

- Mam wiele marzeń. Chcę zostać liderką rankingu, pomóc mojej reprezentacji awansować do turnieju finałowego Billie Jean King Cup, zdobyć medal olimpijski i odnieść wielkoszlemowy triumf - powiedziała Nadia Podoroska, półfinalistka Rolanda Garrosa.

Nadia Podoroska była rewelacją tegorocznego Rolanda Garrosa. Argentynka wygrała osiem meczów (trzy w kwalifikacjach) i doszła do swojego pierwszego wielkoszlemowego półfinału. Nigdy wcześniej kwalifikantka nie dotarła tak daleko w Paryżu. W ćwierćfinale wyeliminowała Elinę Switolinę (6:2, 6:4), a zatrzymała ją dopiero Iga Świątek (6:2, 6:1).

Tenisistka z Rosario marzy o wielkich rzeczach, o czym opowiedziała dla portalu billiejeankingcup.com. - Chcę zostać numerem jeden na świecie, pomóc mojej reprezentacji awansować do turnieju finałowego Billie Jean King Cup, zdobyć medal olimpijski i wywalczyć wielkoszlemowy tytuł - stwierdziła.

W 2019 roku Podoroska zdobyła dla Argentyny złoty medal igrzysk panamerykańskich w Limie (Peru). W finale odrodziła się ze stanu 0:4 w trzecim secie i pokonała 2:6, 6:3, 7:6(4) Amerykankę Caroline Dolehide. Argentynka jest spragniona sukcesu na największej sportowej imprezie świata, która latem 2021 roku odbędzie się w Tokio.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bójka podczas meczu piłki ręcznej. Kobiet!

Podoroska chce, aby w kraju było o niej głośno, jak o Gabrieli Sabatini, mistrzyni US Open 1990 i srebrnej medalistce olimpijskiej z Seulu (1988). - Oglądałam igrzyska w telewizji odkąd byłam dzieckiem. Moja mama dużo czyta o greckiej filozofii i opowiadała mi o tym, jak wielkie znaczenie ma zostanie olimpijczykiem, o dumie i prestiżu. To jest marzenie każdego sportowca. Gaby jest zawsze obecna, interesuje się naszą grą. Jest moją idolką, wyjątkową kobietą i przykładem do naśladowania - mówiła.

W wielkoszlemowych turniejach Podoroska nie będzie już musiała przebijać się przez kwalifikacje. Obecny sezon rozpoczęła jako 258. rakieta globu, a zakończyła go na 47. miejscu. Argentynka ma wielkie ambicje, ale też twardo stąpa po ziemi i zdaje sobie sprawą, jak ciężka praca ją czeka, aby je zrealizować. - Muszę poprawić serwis i return, potrzebuję też umiejętności kończenia punktów przy siatce - skomentowała.

Zobacz także:
Novak Djoković pożegnał Diego Maradonę
Koronawirus w rodzinie Karena Chaczanowa

Komentarze (2)
grolo
1.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Podoroska, brawo argentyński kopciuszek. Tym bardziej, że całą karierę miała jak po grudzie (a zaczynała 8 lat temu...) za rok temu jeszcze tkwiła w trzeciej setce rankingu. Czytaj całość
grolo
1.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Już samo to, że w Roland Garros zdołała zagrać 9 meczów, w tym pokonała (wieczną) pretendentkę do tytułu Switolinę. Ten 9. mecz (z naszą Igą) grała już bardzo zmęczona.
Czytaj całość