Pierwotnie mecz Polska - Brazylia miał się odbyć w kwietniu 2020 roku. Jednak z powodu pandemii COVID-19 władze Międzynarodowej Federacji Tenisowej (ITF) zdecydowały się przełożyć wszystkie spotkania barażowe oraz turniej finałowy na sezon 2021.
Biało-Czerwone miały się zmierzyć z Brazylijkami w Bytomiu w dniach 5-6 lutego 2021. - Cały czas jestem w kontakcie z trzonem naszej reprezentacji, czyli z Magdą Linette, Magdą Fręch i teamem Igi Świątek. Mam nadzieję, że uda nam się w końcu spotkać w komplecie i postawić kropkę nad "i", na którą długo wszyscy czekamy, czyli pokonać Brazylię - mówił w rozmowie z PZT Dawid Celt.
Kapitan drużyny narodowej doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że mecz znów może zostać przełożony. W czwartek PZT otrzymał potwierdzenie tych obaw. Pandemia COVID-19 wymusiła zmiany w kalendarzu na początek 2021 roku. 8 lutego planowana jest inauguracja zmagań w głównej drabince Australian Open 2021, co wyklucza rozgrywanie meczów w ramach Pucharu Billie Jean King.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: LeBron James trenuje z córką
Władze ITF poinformowały federacje Polski i Brazylii, że mecz zostanie przełożony na 16-17 kwietnia 2021 roku. Gospodyniami pozostaną Biało-Czerwone, a spotkanie ma się odbyć w Bytomiu. Wszystko będzie zależało oczywiście od sytuacji związanej z pandemią koronawirusa SARS-CoV-2. Stawką meczu Polska - Brazylia jest awans do przyszłorocznych kwalifikacji. Zwycięski zespół będzie więc o krok od wywalczenia przepustki do turnieju finałowego, który ma się odbyć w Budapeszcie.
Pod koniec listopada odbyło się w Zielonej Górze zgrupowanie kadry. - Nie była to ścisła kadra fedcupowa, bo po turniejach w Stanach Zjednoczonych zostało tam na okres przygotowawczy kilka dziewczyn, w związku z tym, że sytuacja na świecie nie była do końca jasna. Nie wiadomo było, czy przypadkiem znowu nie zostaną zamknięte granice i czy będzie później jak się z kraju wydostać. Dlatego Magda Fręch i Kasia Kawa zdecydowały, że ten okres przygotowawczy przepracują właśnie w Stanach. Natomiast Magda Linette czy Iga Świątek trenowały z własnymi teamami. A my na zgrupowaniu mogliśmy się na spokojnie przyjrzeć temu bezpośredniemu zapleczu, jak choćby Weronice Baszak czy Nastce Szoszynie, które były z nami po raz pierwszy - wyznał Celt.
Zobacz także:
Iga Świątek porównana do legendy
Ojciec Dominika Thiema skrytykował decyzję syna