Polka nie miała szans w starciu z niżej notowaną Jekateriną Aleksandrową. Rosjanka wypunktowała Igę Świątek, a jej atutem był mocny serwis. To z tymi elementami Polka miała największe problemy. Świątek przegrała w dwóch setach, 4:6 i 2:6. Teraz może się przygotowywać do Australian Open.
Polska tenisistka nie ukrywała rozczarowania porażką. Po spotkaniu powiedziała, że w starciu z Rosjanką nic nie poszło po jej myśli. Polka pracuje nad tym, by być stabilną zawodniczką, która nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Obecnie sama przyznała, że gra w kratkę.
Największym zaskoczeniem dla Świątek był serwis rywalki. Ta zarówno przy pierwszym, jak i drugim podaniu sprawiała wiele problemów Polce. - Czasami czułam się bezradnie jak stałam na returnie, bo potrafiła zaserwować dwa asy podczas jednego gema - powiedziała triumfatorka zeszłorocznego Roland Garros.
ZOBACZ WIDEO: Czy Iga Świątek zagra na igrzyskach olimpijskich w Tokio? Psycholog zdradza szczegóły
Świątek dodała, że była głodna gry i chciałaby realizować podczas meczów, to co jej świetnie wychodzi na treningach. Polka ma kilka dni odpoczynku przed Australian Open, który rusza 8 lutego. Rywalka Świątek w pierwszej rundzie znana będzie po czwartkowym losowaniu drabinki.
W trwającym 79 minut spotkaniu Świątek zaserwowała tylko dwa asy. Aleksandrowa zdobyła 24 z 29 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Rosjanka obroniła dwa z trzech break pointów, a sama wykorzystała cztery z ośmiu szans na przełamanie. Tenisistki te zmierzyły się po raz pierwszy.
Dla Świątek był to pierwszy turniej od października, gdy wygrała wielkoszlemowy Roland Garros po pokonaniu w finale Sofii Kenin. Kolejną rywalką Aleksandrowej będzie Rumunka Simona Halep, która odprawiła Niemkę Laurę Siegemund (6:2, 6:4).
Czytaj także:
ATP Melbourne: to była różnica klas. Hubert Hurkacz pewnie w 1/8 finału
Grecja skazana na pożarcie w ATP Cup? Stefanos Tsitsipas wierzy w "armię"