Zgodnie z prognozami meteorologów w piątek w Melbourne warunki do gry nie miały być korzystne. Spodziewane były opady deszczu oraz burze. Zjawiska te wystąpiły akurat, gdy na korcie numer 10 rywalizowali Hubert Hurkacz i Pablo Cuevas.
Polak grał bardzo dobrze. W pierwszym secie nie dał się zaskoczyć i jako jedyny wywalczył przełamanie. Urugwajczyk lepiej sobie radził na początku drugiej odsłony, jednak nie utrzymał przewagi breaka. Mecz został przerwany przy stanie 7:5, 4:3 dla wrocławianina, który wyraźnie był na fali wznoszącej.
Na razie organizatorzy poinformowali, że tenisiści nie wrócą na kort przed godz. 5:00 naszego czasu, ale można się spodziewać kolejnych opóźnień. Stawką pojedynku Hurkacza z Cuevasem jest ćwierćfinał zawodów Great Ocean Road Open. Rywalem lepszego z tej pary będzie Włoch Stefano Travaglia.
Organizatorzy zaplanowali na piątek wszystkie mecze III rundy oraz ćwierćfinały singla. Ich rozegranie zależne jest jednak od sytuacji pogodowej.
Great Ocean Road Open, Melbourne (Australia)
ATP 250, kort twardy, pula nagród 320,7 tys. dolarów
piątek, 5 lutego
III runda gry pojedynczej:
Hubert Hurkacz (Polska, 3) - Pablo Cuevas (Urugwaj) 7:5, 4:3 *przerwany przez opady deszczu
Czytaj także:
Roger Federer podjął decyzję ws. powrotu do tenisa. Znana data
Rysy na grze Igi Świątek. A rywalka siała popłoch na korcie
ZOBACZ WIDEO: Najwyższy poziom organizacji podczas Australian Open. "Mimo kwarantanny Iga mogła bez problemów trenować"