Bianca Andreescu bez błysku, ale zwycięska po maratonie. Trudny bój Petry Martić

Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Bianca Andreescu
Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Bianca Andreescu

Kanadyjka Bianca Andrescu miała bardzo trudną batalię w poniedziałek w turnieju tenisowym Phillip Island Trophy (WTA 250) w Melbourne. Długi mecz ma również za sobą Chorwatka Petra Martić.

W tym miesiącu Bianca Andreescu (WTA 9) notuje pierwsze występy od jesieni 2019 roku (Mistrzostwa WTA w Shenzhen). Wracająca po problemach zdrowotnych Kanadyjka z Australian Open odpadła w w II rundzie. Mistrzyni US Open 2019 zdecydowała się na występ w turnieju rangi WTA 250 w Melbourne. W poniedziałek zwyciężyła 7:6(4), 4:6, 6:3 Madison Brengle (WTA 85).

Od początku była to zażarta batalia. Andreescu obroniła pięć piłek setowych w 12. gemie pierwszego seta. W tie breaku od 2-4 zdobyła pięć punktów z rzędu. W drugiej partii przyszło jej odrabiać duże straty. Z 1:5 zbliżyła się na 4:5 po odparciu dwóch setboli. Miała break pointa na 5:5, ale nie zdołała go wykorzystać i Brengle doprowadziła do trzeciego seta. W nim Amerykanka z 1:3 wyrównała na 3:3. Trzy ostatnie gemy padły łupem Andreescu, w tym ósmy po długiej grze na przewagi.

W trwającym dwie godziny i 41 minut meczu obie tenisistki uzyskały po pięć przełamań. Andreescu zdobyła o 11 punktów więcej (121-111) od Brengle. Kolejną rywalką Kanadyjki będzie Zarina Dijas (WTA 83), która zwyciężyła 6:4, 5:7, 6:2 Anę Bogdan (WTA 96). Kazaszka wykorzystała sześć z 11 break pointów.

ZOBACZ WIDEO: Czy Iga Świątek zagra na igrzyskach olimpijskich w Tokio? Psycholog zdradza szczegóły

Petra Martić (WTA 19) wygrała 6:2, 5:7, 6:4 z Rebekką Marino (WTA 317) po godzinie i 52 minutach. Chorwatka zdobyła 42 z 55 punktów przy swoim pierwszym podaniu i uzyskała trzy przełamania. W III rundzie zmierzy się z Kimberly Birrell (WTA 739), która wróciła z 0:2 w trzecim secie i zwyciężyła 6:3, 3:6, 6:4 Ankitę Rainę (WTA 181).

Anastazja Pawluczenkowa (WTA 39) zwyciężyła 5:7, 6:4, 6:2 Ajlę Tomljanović (WTA 72). W pierwszym secie Rosjanka wypuściła z rąk prowadzenie 5:3. W drugiej partii od 4:2 straciła dwa gemy, ale dwa kolejne padły jej łupem. W decydującej odsłonie zdobyła dwa przełamania i odskoczyła na 4:0. W szóstym gemie Pawluczenkowa obroniła dwa break pointy, a w ósmym przypieczętowała awans serwisem.

Qiang Wang (WTA 34) wróciła ze stanu 1:3 w pierwszym secie i pokonała 6:4, 6:2 Maddison Inglis (WTA 133). Marie Bouzkova (WTA 50) przegrywała 2:4 w pierwszej partii, by wygrać 6:4, 6:2 z Lin Zhu (WTA 94) Gabriela Da Silva-Fick (WTA 566) zwyciężyła 6:3, 2:6, 7:6(6) Alaksandrę Sasnowicz (WTA 92). W trzecim secie Australijka odrodziła się z 0:3, a przy 4:5 obroniła dwie piłki meczowe.

Phillip Island Trophy, Melbourne (Australia)
WTA 250, kort twardy, pula nagród 235,2 tys. dolarów
poniedziałek, 15 lutego

II runda gry pojedynczej:

Bianca Andreescu (Kanada, 2/WC) - Madison Brengle (USA) 7:6(4), 4:6, 6:3
Petra Martić (Chorwacja, 4) - Rebecca Marino (Kanada, Q) 6:2, 5:7, 6:4
Qiang Wang (Chiny, 5) - Maddison Inglis (Australia) 6:4, 6:2
Anastazja Pawluczenkowa (Rosja, 7) - Ajla Tomljanović (Australia) 5:7, 6:4, 6:2
Danielle Collins (USA, 8) - Varvara Lepchenko (USA, Q) 6:7(3), 6:1, 6:3
Marie Bouzkova (Czechy, 13) - Lin Zhu (Chiny) 6:4, 6:2
Rebecca Peterson (Szwecja, 16) - Greet Minnen (Belgia) 7:5, 6:3
Daria Kasatkina (Rosja) - Warwara Graczewa (Rosja) 6:4, 6:3
Irina-Camelia Begu (Rumunia) - Anna Blinkowa (Rosja) 6:3, 6:2
Zarina Dijas (Kazachstan) - Ana Bogdan (Rumunia) 6:4, 5:7, 6:2
Patricia Maria Tig (Rumunia) - Francesca Jones (Wielka Brytania, Q) 6:1, 6:4
Misaki Doi (Japonia) - Sara Sorribes (Hiszpania) walkower
Jil Teichmann (Szwajcaria) - Monica Niculescu (Rumunia, LL) 6:2, 6:2
Gabriela Da Silva-Fick (Australia, LL) - Alaksandra Sasnowicz (Białoruś) 6:3, 2:6, 7:6(6)
Kimberly Birrell (Australia, WC) - Ankita Raina (Indie, Q) 6:3, 3:6, 6:4

Zobacz także:
Anonimowa Australijka zaszokowała Sofię Kenin. Alize Cornet nie popisała się
Elina Switolina nie trafi do tenisowego raju. Euforia Amerykanek w Melbourne

Komentarze (0)