Początek sezonu jest intensywny w wykonaniu najlepszego obecnie tenisisty. Najpierw Hubert Hurkacz zagrał w Delray Beach na Florydzie, gdzie sięgnął po drugie mistrzostwo w głównym cyklu. Potem poleciał do Melbourne i po obowiązkowej kwarantannie dotarł do ćwierćfinału zawodów ATP 250, a następnie odpadł w I rundzie Australian Open 2021.
Prosto z Antypodów wrocławianin wrócił do Europy, gdzie bez powodzenia startował w halowej imprezie ATP 250 w Montpellier. Szybko przeniósł się do Rotterdamu, gdzie w turnieju ATP 500 pokonał na inaugurację Francuza Adriana Mannarino, a w czwartek zmierzy się z Grekiem Stefanosem Tsitsipasem.
"Hubi" postanowił zmienić swoje plany startowe. Nasz reprezentant nie poleci do katarskiej Dohy, gdzie w dniach 8-14 marca odbędzie się turniej ATP 250 (z powracającym do touru Rogerem Federerem). Polak zrobi sobie tygodniową przerwę od tenisa, zanim znów ruszy w świat.
Na kortach twardych Hurkacz zamierza jeszcze zagrać w Dubaju (15-21 marca), gdzie rozegrany zostanie turniej rangi ATP 500. Następnie wyruszy do Miami. Na Florydzie odbędzie się w dniach 22 marca - 4 kwietnia pierwsza w sezonie impreza rangi ATP Masters 1000.
Zobacz także:
Kolejny tytuł Weroniki Falkowskiej w Monastyrze
Urszula Radwańska mistrzynią zawodów ITF w Moskwie
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ana Ivanović w nowej dla siebie roli. Internauci zachwyceni