W pierwszym pojedynku meczu Polska - Salwador w hali Kalisz Arena zmierzyli się Kacper Żuk (ATP 232) i Marcelo Arevalo (ATP 457). Lider gości to tenisista, który jeszcze kilka lat temu pukał do Top 100 światowego rankingu. W międzyczasie zaczął odnosić sukcesy w deblu i to z występów w tej konkurencji jest znany w tourze. Jest m.in. dwukrotnym ćwierćfinalistą Australian Open (2020, 2021).
Pochodzący z Nowego Dworu Mazowieckiego tenisista był faworytem starcia, ale bardziej doświadczony reprezentant Salwadoru bardzo długo stawiał opór. Arevalo często starał się grać krótko i gdy tylko serwis funkcjonował, to ruszał do siatki, gdzie mógł pokazać swoje umiejętności wolejowe. Polak podawał bardzo pewnie, ale długo nie mógł przełamać przeciwnika.
W partii otwarcia Salwadorczyk utrzymał serwis sześciokrotnie. Zachował spokój nawet w dziewiątym gemie, w którym Żuk wypracował trzy break pointy. 30-latek oddalił je dwoma kapitalnymi serwisami oraz wygrywającym forhendem. Ponieważ w premierowej odsłonie przełamań nie było, decydował tie break. W rozgrywce tej Arevalo powrócił ze stanu 2-5, ale to Polak uzyskał setbola i znakomitym forhendem po krosie zwieńczył tę część spotkania.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ana Ivanović w nowej dla siebie roli. Internauci zachwyceni
Uskrzydlony powodzeniem w partii otwarcia Żuk kapitalnie zaczął drugiego seta. Już w drugim gemie wywalczył break pointa i po lobie pod linię końcową uzyskał przełamanie. Teraz Polakowi grało się łatwiej. W szóstym gemie 22-latek jeszcze raz zaatakował przy podaniu Salwadorczyka i minięciem z bekhendu uzyskał drugiego breaka. Nie zamierzał czekać i przy pierwszej piłce meczowej zakończył trwający 83 minuty pojedynek wynikiem 7:6(5), 6:1.
Żuk odniósł drugie w karierze zwycięstwo w rozgrywkach Pucharu Davisa (bilans 2-0). W piątek posłał siedem asów i wykorzystał dwa z pięciu break pointów. W całym pojedynku ani razu nie musiał bronić się przed stratą serwisu. Wywalczył w sumie 71 ze 121 rozegranych punktów. Arevalo (bilans 44-29, z czego 28-17 w singlu) zanotował w piątek pięć asów i jeden podwójny błąd.
- Obserwuję Kacpra od kilku lat. Absolutnie ruszył w górę, pod okiem Alka Charpantidisa zanotował skok jakościowy i mentalny. Wydaje się zawodnikiem, który ma przyszłość przed sobą. On jest prowadzony profesjonalnie, ma balans. Niesamowite jest to, że przy maksymalnym stresie, nadal był dalej agresywny. Pokazał po raz kolejny, że można na nim polegać i ma potencjał do progresu. Gdzie się zatrzyma w przyszłości, ciężko powiedzieć - powiedział kapitan Mariusz Fyrstenberg.
Polska potrzebuje trzech wygranych meczów, aby zwyciężyć w całym spotkaniu. Rozstrzygnięcie na pewno zapadnie dopiero w sobotę, ponieważ na piątek zaplanowano tylko dwa single. W drugim dniu odbędzie się najpierw debel (transmisja od godz. 11:00 w Polsat Sport Extra), a jeśli zajdzie taka potrzeba, to będą grane jeszcze dwa single.
W Grupie Światowej II zostanie rozegranych w marcu i wrześniu 12 meczów. Ośmiu najwyżej notowanych zwycięzców w rankingu narodów ITF wywalczy automatyczny awans do przyszłorocznych spotkań play-off o miejsca w Grupie Światowej I. Natomiast cztery najniżej notowane zespoły zostaną rozlosowane w dwie pary do spotkań "knock-out". W tym przypadku dopiero wygrana w listopadzie oznaczać będzie promocję, a porażka ponowną grę w play-off o Grupę Światową II w 2022 roku.
Polska - Salwador 1:0, Kalisz Arena, Kalisz (Polska)
Grupa Światowa II, kort twardy w hali
piątek-sobota, 5-6 marca
Gra 1.: Kacper Żuk - Marcelo Arevalo 7:6(5), 6:1
Gra 2.: Kamil Majchrzak - Lluis Miralles *piątek
Gra 3.: Łukasz Kubot / Jan Zieliński - Marcelo Arevalo / Lluis Miralles *sobota godz. 11:00
Gra 4.: Kamil Majchrzak - Marcelo Arevalo *sobota
Gra 5.: Kacper Żuk - Lluis Miralles *sobota
Zobacz także:
Kim Clijsters wraca do touru. Ujawniła swoje plany
Hubert Hurkacz zmienia plany. Wycofał się z kolejnego turnieju