Srdjan Djoković unika kurtuazji. W wypowiedziach medialnych w przeszłości wielokrotnie stwierdzał, że Novak jest szykanowany ze względu na pochodzenie, a sukcesy, jakie odnosi, są niedoceniane. Nie krył się też z niechęcią do przedstawicieli "świata Zachodu" oraz do Rogera Federera. Wszystkie te sprawy poruszył w wywiadzie dla "Sputnika". I znów nie gryzł się w język.
60-latek z Belgradu uważa, że narodziny jego syna to jedno z najważniejszych wydarzeń w historii Serbii. - Novak to cud. Pojawił się w najgorszym momencie dla narodu serbskiego - czasie bombardowań, sankcji, poniżania i ucisku. 20 najbogatszych krajów świata bombardowało małą Serbię. I pośród tych nieszczęść pojawił się Novak, jakby zesłał go Bóg, by pokazać, że nie jesteśmy ludobójcami, lecz należymy do starej europejskiej cywilizacji i nie mamy się czego wstydzić.
Zapytany o krytykę, jaka spada na Novaka, odparł: - Wcale mu to nie przeszkadza. Serbski upór jest dobrze znany i myślę, że im więcej jest wymyślanych rzeczy, które nie są zgodne z prawdą, tym lepiej gra. Novak chce pokazywać, że tenis to nie tylko gra, ale też życie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wystrzelił jak z armaty. Jeszcze o nim usłyszymy
Srdjan nie może pojąć, dlaczego jego syn nie cieszy się taką sympatią kibiców, jak Federer i Rafael Nadal, chociaż jest bliżej "zwykłych" ludzi niż należący do "świata elit" Szwajcar oraz Hiszpan.
- Wszystko jest trudniejsze dla Novaka, bo nie ma takiego wsparcia jak Federer i Nadal, co jest dla mnie niesamowite. Jakby ci bogacze nie mieli już wystarczająco wiele pieniędzy i chcą kolejnych milionów. A Novakowi jest bliżej do ludzi, którzy ledwo wiążą koniec z końcem, więc tym bardziej to dla mnie ogromna zagadka - powiedział.
- Miliardy ludzi na świecie wiedzą, że Novak jest najwybitniejszym tenisistą w historii. 97 proc. Serbów i normalnych osób tak myśli. A kto uważa inaczej, niech zostanie w tym błocie, w którym się znajduje - dodał z pogardą.
"Federer nie grał przez rok i mnie wyprzedza". Zverev skrytykował "absurdalny" system