W dniach 29 kwietnia - 9 maja czołowe tenisistki świata będą rywalizować na kortach w Madrycie podczas turnieju rangi WTA 1000. Na liście brakuje jednak nazwiska Sereny Williams, dwukrotnej mistrzyni tej imprezy (lata 2012-2013). Wszystko przez kontrowersyjne komentarze rumuńskiego miliardera i właściciela imprezy - Iona Tiriaca.
W styczniu bieżącego roku były tenisista zdecydował się zabrać głos na temat 40-letniej gwiazdy. - W jej wieku i przy takiej wadze, nie porusza się tak dobrze, jak 15 lat temu. Serena była rewelacyjną zawodniczką. Ale gdyby miała trochę przyzwoitości, zrezygnowałaby z kariery - przyznał.
To nie pierwszy tego typu komentarz Tiriaca. Rumun na temat wagi Amerykanki wypowiadał się już w 2018 roku. Williams jawnie zlekceważyła słowa miliardera, ale w jej obronie stanął mąż Alexis Ohanian.
- Można śmiało powiedzieć, że nikt nie przejmuje się tym, co myśli Ion Țiriac - odpowiedział w styczniu 37-latek. Na tym jednak nie zakończył. - Mamy 2021 rok i nie powstrzymuję się, kiedy rasistowski/seksistowski klaun przychodzi po moją rodzinę. Jeśli mogę wykorzystać swoje media i przywilej, aby sprawić, by miliarder poczuł się trochę nieswojo w związku z rasistowskimi i seksistowskimi wypowiedziami, to jest to moją wygraną. Dodatkową zaletą jest to, że inni ludzie zobaczą i zastanowią się nad tym wszystkim - dodał.
Mimo 40 lat na karku, Williams wciąż liczy na wygranie swojego 24. wielkoszlemowego turnieju. Na początku roku awansowała do półfinału Australian Open, gdzie przegrała z późniejszą triumfatorką - Naomi Osaką.
Czytaj też:
-> Oficjalnie: Roland Garros przełożony. Jest nowa data
-> Hubert Hurkacz: Przez trzy dni odpisywałem na gratulacje [WYWIAD]
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Floyd Mayweather Jr ćwiczy, a pieniądze lecą z nieba