Rafael Nadal poniósł szóstą porażkę w 17. w karierze występie w turnieju ATP Masters 1000 w Monte Carlo. W piątkowym ćwierćfinale Hiszpan niespodziewanie przegrał 2:6, 6:4, 2:6 z Andriejem Rublowem.
- On grał dobrze i zasłużył na zwycięstwo bardziej niż ja - mówił Nadal podczas konferencji prasowej, cytowany przez atptour.com. - Jedyna pozytywna rzecz jest taka, że walczyłem. Ale nie możesz wygrać z takim rywalem, gdy wiele razy tracisz serwis. On grał agresywnie, ale tego się spodziewałem. Wykonał dobrą robotę.
Jako główny czynnik porażki Hiszpan wskazał źle funkcjonujący serwis. W ciągu dwóch godzin i 32 minut gry posłał tylko jednego asa, popełnił siedem podwójnych błędów serwisowych i aż siedmiokrotnie został przełamany.
ZOBACZ WIDEO: Szef misji olimpijskiej Tokio 2020 o szczepieniach dla sportowców. "To ma dodać im pewności w przygotowaniach"
- Z jakiegoś powodu miałem kłopoty z serwisem. Nie rozumiem, dlaczego, bo podczas treningów nie miałem takich problemów. To był jeden z tych dni, kiedy moje podanie to była katastrofa - ocenił.
- Kiedy tak serwujesz, ma to wpływ na całą grę - kontynuował. - Gdy nie masz pewności siebie przy podaniu, skupiasz się, by jedynie umieścić piłkę w korcie, a nie myślisz o tym, jak dobrze i gdzie uderzyć.
Oprócz serwisu, 11-krotny mistrz Rolex Monte-Carlo Masters był też rozczarowany skutecznością swojego bekhendu. - Nie był on wystarczająco dobry. Nie potrafiłem tym uderzeniem otwierać kortu i popełniłem wiele błędów - stwierdził.
W przyszłym tygodniu Nadal wystąpi w turnieju ATP 500 w Barcelonie, gdzie także zdobył 11 tytułów. - Jedyne, co mogę teraz zrobić, to pojechać do Barcelony i trenować, aby spróbować naprawić rzeczy, które nie działały dobrze - powiedział.
Troje Polaków pewnych gry w Roland Garros. Dobre wieści dla Igi Świątek i Huberta Hurkacza