Po niepowodzeniach w Monte Carlo i w Belgradzie, Novak Djoković z bardzo dobrej strony zaprezentował się w Rzymie. Przed dwoma tygodniami w stolicy Włoch doszedł do finału, gdzie przegrał z Rafaelem Nadalem.
- Byłem zadowolony z tego, jak zaprezentowałem się w Rzymie. Po pięciu godzinach spędzonych na korcie w sobotę, w niedzielę grałem prawie przez trzy godziny z Rafą i czułem, że mogę fizycznie wytrzymać jeszcze dłużej. Wiedza, że jestem tak sprawny, jest dla mnie satysfakcjonująca - mówił podczas konferencji prasowej w Belgradzie, cytowany przez atptour.com.
W tym tygodniu Serb wystąpi w turnieju Belgrade Open. Będzie to jego drugi tegoroczny występ w rodzinnym mieście. W rozegranym w kwietniu Serbia Open doszedł do półfinału, w którym okazał się słabszy od Asłana Karacewa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazda tenisa na korcie w zaawansowanej ciąży! "Sprawdziłam, czy wciąż to mam"
- Gra w Serbii zawsze jest wyjątkowa - podkreślił. - To dość niezwykłe, że w tak krótkim czasie mamy dwa turnieje. Bardzo cieszę się, że mogę po raz drugi wystąpić w domu i spędzić czas z rodziną.
Dla Djokovicia będzie to ostatni sprawdzian przed Rolandem Garrosem (30 maja - 13 czerwca). Serb rzadko decydujące się na takie starty. Poprzednio w tygodniu poprzedzającym turniej wielkoszlemowy wystąpił w sierpniu zeszłego roku, gdy przed US Open zagrał w imprezie Western & Southern Open, a wcześniej - w czerwcu 2017, kiedy przed Wimbledonem sprawdzał formę w Eastbourne.
- Przygotowałem wszystko, aby osiągnąć szczyt w Paryżu. Tutaj chodzi o rozegranie meczów i pracę nad pewnymi szczegółami mojej gry, które mam nadzieję, że będę w stanie perfekcyjnie dostroić w Paryżu - wyjaśnił.
- Roland Garros to turniej, w którym chcę zabłysnąć. To Wielki Szlem, dwutygodniowa impreza na mączce, wymagająca pod każdym względem. Ale jestem zadowolony z tego, jak gram i czuję się na korcie - dodał.
Inauguracyjny mecz w Belgrade Open Djoković rozegra we wtorek. Jego rywalem będzie Mats Moraing, "szczęśliwy przegrany" z kwalifikacji.
Roland Garros: nocny debiut Kacpra Żuka w eliminacjach. Doświadczony Słoweniec za mocny