Maria Sakkari po zwycięstwie z Igą zarzuciła ręcznik na głowę. Schowała się, nie mogła uwierzyć w swój triumf. Doskonale uchwyciły to kamery. Nic dziwnego, pierwszy raz zaszła tak daleko. Ale przede wszystkim wygrała z jedną z najlepszych tenisistek na świecie. W rankingu WTA Iga jest dziewiąta, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że realnie można ją umieścić znacznie wyżej.
Zszokowana Greczynka potwierdziła moje obserwacje w rozmowie na gorąco zaraz po środowym zwycięstwie. Nie wierzy w wygraną. I pewnie jeszcze długo nie uwierzy.
Atletycznie zbudowana tenisistka zagrała rewelacyjnie. Wychodziło jej niemalże wszystko. Po stronie Igi było nieźle, choć oczywiście nie zaprezentowała atutów, jakimi zachwycała w poprzednich spotkaniach. Rywalka była nabuzowana od samego początku. Krzyczała, pomagały jej też trybuny. A Polka, standardowo, robiła swoje.
ZOBACZ WIDEO: Piękne słowa o Natalii Partyce. "Autentyczność, determinacja, odpowiedzialność"
Niedługo po pierwszym secie Iga na dobre poddała się frustracji. O ile w poprzednich meczach mobilizowało ją to do jeszcze większego wysiłku, o tyle teraz raczej ściągnęło w dół. Polka po ostatniej piłce szybko opuściła kort. Wtedy na twarzy nie było frustracji, ale wyraźny smutek.
A Sakkari zachowała się świetnie, bo biła brawo, kiedy publiczność żegnała Igę. Zresztą już wcześniej było wiadome, że zawodniczki, a także ich sztaby, mają przyjacielskie relacje.
Teraz najważniejsze, żeby Iga zrozumiała, że dokonała niemal niemożliwego. Jej bilans setów do meczu z Sakkari wynosił... 22-0. Kapitalnego wyniku już nikt nigdy nie wymaże z historii polskiego i światowego tenisa.
Jestem jednak przekonany, że sztab odpowiednio podejdzie do przegranej. Kiedy kilka tygodni temu, na długo przed rozpoczęciem tegorocznego Rolanda Garrosa, rozmawiałem z trenerem Piotrem Sierzputowskim, wypowiedział ważne słowa:
- Nawołuję do tego, aby zagłębić się w tę dyscyplinę. Zawodnik, który wygrywa 50 proc. meczów w sezonie, jest w TOP20 na świecie. Najlepsi tenisiści wygrywają 55 proc. swoich piłek. Trzeba zrozumieć, że ten sport jest sportem przegranych, jak ktoś kiedyś powiedział. Jeśli zawodnik nie jest w stanie się z tym pogodzić, na dłuższą metę nie udźwignie presji. A my, jako naród, musimy wspierać sportowców - zakończył trener.
Pamiętajmy, że to nie koniec meczów Igi na kortach French Open. W piątek Polka rozegra starcie deblowe. Wreszcie po odpoczynku nieco dłuższym niż kilkanaście godzin. Iga i Bethanie Mattek-Sands zmierzą się z parą Irina-Camelia Begu i Nadia Podoroska. Aha, byłbym zapomniał. IGA, DZIĘKUJEMY!
Najmłodsza ćwierćfinalistka zatrzymana. Barbora Krejcikova wciąż może marzyć o triumfie >>
Iga Świątek i Bethanie Mattek-Sands poznały rywalki w półfinale Rolanda Garrosa. Jest dobrze znane Polce nazwisko >>