W meczu I rundy Roland Garros 2021 Alexander Zverev odrobił stratę 0-2 w setach i pokonał Oscara Otte. W półfinale ze Stefanosem Tsitsipasem nie powtórzył tej sztuki. Wprawdzie ze stanu 0-2 doprowadził do 2-2, ale ostatecznie przegrał z Grekiem 3:6, 3:6, 6:4, 6:4, 3:6.
- Przez cały turniej grałem dobrze i dzięki temu zaszedłem tak daleko. Ale, jeśli wychodzisz na mecz i rozgrywasz dwa pierwsze sety tak, jak ja, to możesz wygrać, ale jest to ekstremalnie trudne. Ja prawie to zrobiłem. Na pewno muszę lepiej zaczynać tak ważne spotkania i być na 100 proc. od pierwszego punktu - mówił podczas konferencji prasowej, cytowany przez atptour.com.
Zverev bardzo żałował dwóch pierwszych setów i gema otwarcia piątej partii, kiedy miał szanse na przełamanie. - W trzecim secie zacząłem grać porządny tenis. Ale wobec kogoś takiego jak Stefanos to może być za późno. Gdybym przełamał go w pierwszym gemie piątej partii, wynik może byłby inny. Lecz, grając z czołowymi tenisistami świata, nie mogę przegrywać dwóch pierwszych setów i oczekiwać, że za każdym razem wygram - zaznaczył.
Dla Niemca piątkowy wynik to rozczarowanie, bo liczył na zwycięstwo. - Nie jestem już na etapie, kiedy rozegranie wspaniałego meczu sprawia mi satysfakcję. To nic nie znaczy, bo przegrałem. Nie jestem w finale. Czy to był dobry pojedynek? Tak, ale lecę do domu. Nie ma w tym nic pozytywnego - powiedział.
- Nie zależy mi szczególnie na półfinałach. Wiem, że to może źle zabrzmieć, ale nie chcę być arogancki, po prostu mówię, jak jest - dodał.
Teraz przed tenisistą z Hamburga występy na trawie. Zagra w turnieju w Halle (14-20 czerwca) i w wielkoszlemowym Wimbledonie (28 czerwca - 11 lipca). - Wimbledon jest już za dwa tygodnie i nie mogę się go doczekać - wyjawił.
Roland Garros: radość gospodarzy. Francuzi i sensacyjni Kazachowie zmierzą się w finale debla
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalona końcówka meczu WNBA. Rzut rozpaczy i... zwycięstwo!