Andy Murray awans do drugiej rundy wywalczył dzięki zwycięstwu nad Feliaciano Lopezem. Trzeba dodać, że o triumfie Brytyjczyka zadecydowały mocniejsze nerwy. Pozwoliły mu one na wygranie tie-break pierwszego seta i przełamanie Hiszpana w drugiej partii. Na pokonanie Lopeza Murray potrzebował 94 minut. W kolejnej rundzie Brytyjczyk zmierzy się z Filippo Volandrim.
- Nie popełniłem dziś wielu błędów. Może powinienem returnować odrobinę lepiej i zagrać troszkę agresywniej. Na kortach ziemnych musisz grać bardzo cierpliwie, znaleźć balans między ofensywą a defensywą. Dlatego też starałem się grać wysokie i głębokie piłki. Cieszę się, że udało mi się to - powiedział po meczu Murray.
Wielką metamorfozę przeszedł Juan Carlos Ferrero w meczu z Michaelem Llodrą. W pierwszej partii Ferraro nie zaprezentował się zbyt dobrze. Co chwila był zmuszony do bronienia break-pointów i ostatecznie przegrał w tie-breaku 5:7. W dwóch kolejnych setach Hiszpan grał już jak z nut, nie dając Francuzowi żadnych złudzeń kto wyjdzie zwycięsko z tej konfrontacji. Wygrał 6:1, 6:1 i tym samym poprawił swój bilans meczów w historii tego turnieju - od dziś ma na swoim koncie 27 wygranych i 7 porażek. Dodajmy, że Hiszpan wygrywał imprezę w Monte Carlo w latach 2002-2003.
Sztuka awansu do kolejnej rudny nie udała się innemu rozstawionemu Hiszpanowi, 31-letniemu Carlosowi Moyi. Za silny dla niego okazał się o 11 lat młodszy Amerykanin Sam Querrey. Obaj panowie grali bardzo nierówno, a na dodatek słabo serwowali. Ostatecznie to zawodnik z USA wygrał to spotkanie w stosunku 6:3, 1:6, 6:3. Tym samym przed Moyą zamknęła się szans powtórzenia sukcesu z 1998 roku kiedy to wygrał tą prestiżową imprezę.
Równie dotkliwą porażkę w pierwszej rundzie poniósł rozstawiony z dziewiątką Francuz Pual-Henri Mathieu. Nie sprostał bowiem Serbowi Jankowi Tipsarevicowi. Francuski tenisista tylko momentami stwarzał zagrożenie dla rywala, co okazało się nie być wystarczające. Ostatecznie zasłużenie przegrał 4:6, 6:2, 3:6.
W przykrej atmosferze przyszło dla Gustavo Kuertena pożegnanie z publicznością w Monte Carlo. Brazylijczyk, który po French Open odchodzi z zawodowego tenisa, został rozbity w pierwszej rundzie przez Chorwata Ivana Ljubicica. W 51 minut Ljubicic zwyciężył 6:1, 6:2 aplikując rywali 7 asów serwisowych. Mimo wszystko Kuerten dobrze zapamięta turniej w Monako, gdyż zdobył tu tytuły w 1999 i 2001 roku.
Wyniki meczów pierwszej rundy:
Ivan Ljubicic (Chorwacja) - Gustavo Kuerten (Brazylia, WC) 6:1, 6:2
Mario Ancic (Chorwacja) - Ivo Minar (Czechy, Q) 6:3, 6:4
Kristof Vliegen (Belgia) - Fabrice Santoro (Francja) 7:6(4), 6:1
Juan Carlos Ferrero (Hiszpania, 13) - Michael Llodra (Francja) 6:7(5), 6:1, 6:1
Olivier Rochus (Belgia, Q) - Tommy Haas (Niemcy) 6:1, 3:0 krecz
Filippo Volandri (Włochy) - Nicolas Mahut (Francja) 6:2, 6:3
Andy Murray (Wielka Brytania, 14) - Feliciano Lopez (Hiszpania) 7:6(5), 6:4
Sam Querrey (USA) - Carlos Moya (Hiszpania, 10) 6:3, 1:6, 6:3
Robin Soderling (Szwecja) - Radek Stepanek (Czechy) 6:4, 6:7(6), 6:3
Janko Tipsarevic (Serbia) - Paul-Henri Mathieu (Francja, 9) 6:4, 2:6, 6:3
Philipp Kohlschreiber (Niemcy, 16) - Jose Acasuso (Argentyna) 7:6(4), 6:3
Nicolas Lapentti (Ekwador, Q) - Potito Starace (Włochy) 7:6(3), 6:7(2), 6:4
Gael Monfils (Francja) - Fernando Verdasco (Hiszpania) 7:5, 6:4
Nicolas Kiefer (Niemcy) - Marin Cilic (Chorwacja) 3:6, 7:6(1), 6:3