Wimbledon: Kacper Żuk nie zadebiutuje w turnieju wielkoszlemowym. Rozstawiony Amerykanin za mocny

Wimbledon: kapitalny początek Urszuli Radwańskiej w eliminacjach. To była deklasacja

Hubert Hurkacz ma pewne miejsce w głównej drabince Wimbledonu 2021. Szansę na dołączenie do wrocławianina miał Kacper Żuk (ATP 170), lecz nie przeszedł trzystopniowych kwalifikacji. W środę, w II rundzie eliminacji, 22-latek z Nowego Dworu Mazowieckiego przegrał 6:7(1), 4:6 z rozstawionym z numerem szóstym Amerykaninem Denisem Kudlą (ATP 114).

Pierwszy set był bardzo wyrównany. Obaj gładko wygrywali gemy przy własnych serwisach i doszli do tie breaka. Rozstrzygająca rozgrywka rozpoczęła się od błędu Żuka przy siatce, po czym kolejne punkty powędrowały na konto Kudli. Amerykanin objął prowadzenie 6-1, a po pomyłce Polaka z forhendu zwyciężył 7-1.

W drugiej partii Kudla uzyskał przełamanie i wyszedł na 3:1. Amerykanin zmierzał po zwycięstwo, ale gdy serwował, aby zakończyć mecz, oddał podanie. Tym samym Żuk wrócił do gry, lecz nie na długo.

ZOBACZ WIDEO: Droga do Tokio: Małachowski i Włodarczyk

Kolejny gem bowiem nie ułożył się po myśli Żuka. Polak miał problemy z serwisem, a Kudla poczuł swoją szansę. Amerykanin nie wykorzystał dwóch meczboli, ale po chwili wywalczył trzeciego, przy którym popisał się znakomitym minięciem z bekhendu.

Mecz trwał 76 minut. W tym czasie Żuk zaserwował sześć asów, dwukrotnie został przełamany, uzyskał jednego breaka, posłał 24 zagrania kończące, popełnił 18 niewymuszonych błędów i łącznie zdobył 57 punktów, o 11 mniej od rywala. Z kolei Kudli zapisano sześć asów, 31 uderzeń wygrywających oraz 11 pomyłek własnych.

W finałowej rundzie kwalifikacji rozstawiony z numerem szóstym Kudla zmierzy się z Romanem Safiullinem bądź z oznaczonym "25" Federico Gaio.

The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród 35 mln funtów
środa, 23 czerwca

II runda eliminacji gry pojedynczej mężczyzn:

Denis Kudla (USA, 6) - Kacper Żuk (Polska) 7:6(1), 6:4

Włoskie finały Euro 2020 i Wimbledonu? Matteo Berrettini przedstawił wymarzony scenariusz