Rafael Nadal w najbliższych tygodniach nie pojawi się na zawodowych kortach. Kilka dni po tym, jak w półfinale Rolanda Garrosa przegrał z Novakiem Djokoviciem, poinformował, że nie wystąpi w Wimbledonie (28 czerwca - 11 lipca) i w igrzyskach olimpijskich w Tokio (24-30 lipca).
Carlos Moya, trener Hiszpana, popiera decyzję swojego podopiecznego. - Sezon gry na kortach ziemnych był bardzo trudny i niósł dużą presję. Rafa zakończył go wykończony - powiedział w wywiadzie dla telewizji RTVE.
Moya podkreślił, że - robiąc sobie przerwę - Nadal chciał zapobiec wypaleniu. - Zrobi sobie zasłużony odpoczynek. To maraton, bieg długodystansowy, podczas którego trzeba podejmować trudne decyzje. On uznał, że najlepiej będzie się teraz zatrzymać, aby wrócić w pełni sił.
ZOBACZ WIDEO: Zawodnicy mdleli podczas zawodów w Chorzowie. "Temperatura przy bieżni osiągała ponad 60 stopni"
- Rafa dwa lata temu osiągnął punkt wielkiego zmęczenia psychicznego, z którego trudno było mu się wydostać. Teraz zinterpretował, że znów jest tego bliski. A z jego wizerunkiem i renomą, nie może sobie pozwolić, by występować w turniejach wielkoszlemowych, gdy nie jest w 100 proc. dyspozycji - dodał szkoleniowiec.
Moya zastrzegł również, że niepowodzenie w Paryżu nie było decydującym czynnikiem. - Ta porażka nie miała takiego wpływu jak fakt, że jest o tydzień krócej na przygotowania do Wimbledonu, a także kontekst związany z pandemią. Na poziomie mentalnym trudno jest radzić sobie z sytuacją rozgrywania wielkiego meczu przy niewielkiej liczbie kibiców. To wpływa na Rafę, bo on ma świetny kontakt z publicznością. Trudna byłaby dla niego również kwarantanna po przyjeździe do Londynu - wyjaśnił trener.
Nadal nie poinformował, kiedy ponownie pojawi się w rozgrywkach. Najprawdopodobniej wróci w sierpniu na sezon gry na kortach twardych w Ameryce Północnej.
Wimbledon: Kacper Żuk nie zadebiutuje w turnieju wielkoszlemowym. Rozstawiony Amerykanin za mocny