Iga Świątek przegrała spotkanie IV rundy Wimbledonu z Ons Jabeur 7:5, 1:6, 1:6. Pokazała, że na trawie czuje się znacznie lepiej niż Polka, która wyraźnie przegrała dwa sety. Nie straciła pewności siebie nawet wtedy, kiedy w pierwszym straciła prowadzenie.
- To był świetny mecz w moim wykonaniu. Po pierwszym secie zachowałam spokój i chciałam rozegrać swoją grę. Wszystko się udało - powiedziała Tunezyjka.
Zawodniczka miała plan na spotkanie z Igą Świątek i go zrealizowała. Zakładała, że od początku będzie grać agresywnie, co okazało się kluczem do sukcesu w meczu z Polką. - Wszyscy wiedzą, że potrafię grać skróty, jednak dzisiaj nie musiałam tego robić - powiedziała po meczu uradowana Ons Jabeur.
Tunezyjka i Polka uchodziły za talenty za czasów juniorskich, jednak Świątek szybciej przebiła się do elity tenisowej. Jabeur potrzebowała ośmiu lat, żeby dotrzeć w zeszłym roku do ćwierćfinału Australian Open. Teraz jej sukces dojrzał i docenił sam Roger Federer.
- Pogratulował mi po moim meczu, co było niesamowite. To mnie zachęca do dalszej pracy i powoduje, że czuję głód dalszego wygrywania - oceniła Jabeur.
Wimbledon. Iga Świątek walczyła dzielnie. Z takimi zagraniami rywalki nie miała szans [WIDEO]
ZOBACZ WIDEO: Maja Włoszczowska gotowa na walkę w Tokio. "Trasa będzie bardzo ciężka"