Mocne słowa po przegranej Świątek. "Dzisiejszy mecz był przestrogą dla tych, którzy ogłaszali autostradę Igi do finału"

Iga Świątek odpadła w IV rundzie Wimbledonu, przegrywając z Tunezyjką Ons Jabeur. Była tenisistka, Joanna Sakowicz-Kostecka, w rozmowie z naszym portalem mówi, że nie jest zdziwiona porażką Polki i podkreśla, że niektórzy zlekceważyli jej rywalkę.

Dawid Franek
Dawid Franek
Iga Świątek PAP/EPA / Na zdjęciu: Iga Świątek
Iga Świątek w drodze do IV rundy tegorocznego Wimbledonu straciła zaledwie trzynaście gemów. Jej tenis wyglądał okazale w spotkaniach przeciwko Tajwance Su-Wei Hsieh, Rosjance Wierze Zwonariowej i Rumunce Irinie-Camelii Begu.

W poniedziałek rywalką Polki była Ons Jabeur. Tunezyjka wcześniej w pokonanym polu zostawiła m.in. Garbine Muguruzę. W spotkaniu z Igą Świątek 26-latka potwierdziła, że niedawno wygrany turniej WTA w Birmingham nie był przypadkiem. Tunezyjka była świetnie dysponowana. Iga Świątek wróciła z dalekiej podróży w pierwszym secie, ale ostatecznie przegrała cały pojedynek 7:5, 1:6, 1:6.

- Dzisiejszy mecz był przestrogą dla tych, którzy ogłaszali autostradę Igi do finału. Niektórzy nie zadali sobie trudu, by sprawdzić, czym charakteryzuje się gra Ons Jabeur. Jest to dziewczyna obdarzona wielkim talentem, która w dodatku bawi się tenisem. Jej gra jest dopasowana pod nawierzchnię trawiastą - uważa Joanna Sakowicz-Kostecka, była tenisistka, obecnie komentatorka sportowa.

ZOBACZ WIDEO: Maja Włoszczowska gotowa na walkę w Tokio. "Trasa będzie bardzo ciężka"

- Iga zdołała wygrać pierwszego seta i to już trzeba uznać za spory sukces. Nie dziwi mnie, że w ostatecznym rozrachunku okazała się gorsza od Tunezyjki. Na takie spotkania jak z Jabeur musi wychodzić z większym zasobem cierpliwości, bo w niektórych sytuacjach dana taktyka obrana na mecz może się nie sprawdzać - dodaje Sakowicz-Kostecka.

Ons Jabeur w spotkaniu przeciwko Idze Świątek zaserwowała aż dziewięć asów, przy czym Polka zanotowała na swoim koncie tylko dwa. Po pierwszym secie u Polki wkradła się nerwowość i błędy, a przeciwniczka potrafiła to całkowicie wykorzystać.

- Ons Jabeur miała przewagę nad Igą w aspekcie wyczucia nawierzchni. Iga jeszcze nie do końca ją czuje, a w dodatku nie jest jej ulubioną. Nasza tenisistka wielokrotnie podkreślała, że dopiero uczy się grać na trawie, a i tak zdołała awansować do IV rundy. Iga ma 20 lat i czasem będą jej się udzielać większe emocje. Dzisiaj spokojniejsza była Jabeur i to ona była lepsza - kończy Sakowicz-Kostecka.

Czytaj także:
Dawid Góra: Iga przyzwyczaiła nas do wygrywania [OPINIA]
"Zapaść, z której nie udało się wyjść". Świątek poczeka na swój rok na trawie Wimbledonu

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×