Matteo Berrettini, półfinałowy rywal Huberta Hurkacza w Wimbledonie 2021, jak wielu Włochów jest sympatykiem piłki nożnej. Choć pochodzi z Rzymu, nie kibicuje stołecznym AS Roma ani Lazio, lecz jego ulubionym klubem jest ACF Fiorentina z Florencji. Ściska także kciuki za reprezentację swojego kraju.
Trzy tygodnie temu, po triumfie w turnieju ATP 500 w Londynie, Berrettini przedstawił swój wymarzony scenariusz na 11 lipca. Życzył sobie, aby tego dnia zagrał w finale Wimbledonu oraz by reprezentacja Włoch wystąpiła w meczu o tytuł w piłkarskim Euro 2020.
Połowa tego planu już została zrealizowana. Włosi dotarli bowiem do finału mistrzostw Europy. O dopełnienie wymarzonego scenariusza musi postarać się już sam Berrettini w piątkowym meczu z Hurkaczem.
ZOBACZ WIDEO: Piotr Lisek zrobił show na początku wywiadu. "Poczekaj, mogę zrobić"
Tenisista z Rzymu jest pewny siebie, bo w tym roku nie przegrał meczu na trawie, ale wie, że czeka go trudne wyzwanie. - Mecz z Hubertem będzie naprawdę trudny. On tutaj pokonał Miedwiediewa i Federera, więc na pewno czuje się dobrze. Rozgrywa świetny sezon. Nie będzie łatwo - ocenił Włoch.
Polscy kibice w niedzielę nie doświadczą takich emocji, bo podopieczni Paulo Sousy odpadli w fazie grupowej Euro. Ale ewentualny awans Hurkacza do finału Wimbledonu z pewnością w naszym kraju przykryje mecz o miano najlepszej piłkarskiej drużyny Europy pomiędzy Włochami a Anglią.
Spotkanie Hurkacza z Berrettinim rozpocznie się o godz. 14:30.
Wimbledon: poznaliśmy skład finału debla. Pogromcy Łukasza Kubota i Marcelo Melo zagrają o tytuł