Matteo Berrettini pokonał Huberta Hurkacza w czterech setach 6:3, 6:0, 6:7(3), 6:4 w półfinale wielkoszlemowego Wimbledonu 2021 (więcej TUTAJ). W wywiadzie udzielonym na korcie włoski tenisista nie krył ogromnej radości.
- Brak mi słów. Nie wiem co powiedzieć. Potrzebuję kilku godzin, aby dotarło do mnie, co się wydarzyło. Bardzo się cieszę z tego, że jest tutaj moja mama, moja liczna rodzina. Że grałem tutaj przy tak licznej publiczności. Chyba nigdy nie marzyłem o tym, że zagram w finale Wimbledonu, bo to było zbyt górnolotne marzenie - powiedział 25-letni Berrettini.
Pierwszy finalista Wimbledonu dodał, że w pojedynku z Hurkaczem czuł się mocniejszym graczem na korcie.
- Jak chcesz osiągać sukcesy na takim poziomie, wszystko musisz robić perfekcyjnie, podchodzić do wszystkiego z wielką atencją. Czułem, że powinienem wygrać trzeciego seta, a przegrałem. Czułem się mocniejszym zawodnikiem. Powiedziałem sobie: no trudno, przegrałem, ale trzeba grać dalej - podkreślił.
Berrettini nie uważa, że szansa na wygranie turnieju Wielkiego Szlema sparaliżuje go podczas meczu finałowego (zagra ze zwycięzcą pary Djoković - Shapovalov). Tenisista cieszy się, że we Włoszech jest porównywany z piłkarską reprezentacją, która również w niedzielę zagra w finale Euro 2020.
- Dwa lata temu grałem na korcie centralnym z Rogerem Federerem, mam wspomnienia z tego kortu. Byłem bardzo zadowolony z tamtego meczu ze Szwajcarem, chociaż go przegrałem. Dzisiaj udało mi się wygrać. Nie wiem, co wydarzy się w finale - podsumował.
Zobacz:
"Karabin maszynowy w ręce". Nieprawdopodobny serwis Berrettiniego ustrzelił Hurkacza
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z mistrzostw". Wszystko jasne! Anglia w finale Euro 2020! [CAŁY ODCINEK]